Artystą koszykówki on nigdy nie będzie. Nawet Khris Middleton ma swój już powoli klasyczny spin-move do rzutu z odejścia, gdy Jrue Holiday wygląda, jakby świetny obrońca byłby w stanie wyjąć go z meczu. Cały czas widać jeszcze dlaczego Sixers wybrali Proces niż budowanie wokół niego.
W chwilach stresu szuka po lewej stronie lekkiego stepbacku, niepoprzedzonego żadnym szpanerskim ruchem, czy nawet in-and-out kozłem. Ale to w chwilach stresu.
Od czasu, gdy Holiday i Middleton praktycznie w dwójkę wygrali dla Bucks finał Konferencji Wschodniej, to coraz rzadziej się zdarza.
Pierścienie mają magiczną moc.
Ostatniej nocy w Salt Lake City Brook Lopez wrócił – jeszcze nie do piątki – do rotacji obrońców tytułu, Mike Budenholzer wrócił się do wystawiania starterów od początku drugiej kwarty (jego shtick z poprzedniego sezonu), Milwaukee Bucks wcześniej pozwolili gospodarzom na rekordowe w całym tym sezonie NBA 10/18 za trzy w pierwszej kwarcie, oddali później im jeszcze dwa runy 0-10 w trzeciej, zanim Holiday – 29 punktów, 5 przechwytów – i Giannis Antetokounmpo – 30 punktów, 15 zbiórek – zabrali mecz na kilka posiadań w czwartej i Bucks pokonali 117:111 Utah Jazz, grających w poniedziałek bez shootingu Bojana Bogdanovica i do końca sezonu bez “beautiful game” Joe Inglesa.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
“Ale choć Holiday nie ma tego za czym szaleją dzieci…” ma za to wszystko, za czym szaleją dorośli miłośnicy tej gry. Typ skurczybyka, którego chcesz mieć zawsze po swojej stronie
Jrue Holiday ma przekonać Giannisa do zostania w Bucks? Śmiechu warte… 🙃