Jalen Green rozegrał najlepszy mecz w swojej dotychczasowej karierze i wczoraj w nocy wspólnie ze swoimi młodymi kolegami poprowadził jedną z najgorszych drużyn ligi do zwycięstwa nad Los Angeles Lakers. Drugi numer ubiegłorocznego Draftu mógł cieszyć się z wygranej Rockets dopiero po raz siedemnasty, ale w ostatnich tygodniach pokazuje wszystkim, że coraz lepiej czuje się na ligowych parkietach i będzie chciał udowodnić swój potencjał w kolejnych rozgrywkach.
Po wspomnianym spotkaniu lider drużyny z Los Angeles Lakers – LeBron James nie szczędził ciepłych słów na temat gry 20-latka.
Większość patrzy na możliwości atletyczne, ale równie istotna jest jego zdolność do kreowania i oddawania rzutów. To coś, co można było zaobserwować już od czasów szkolnych. Każdy rozegrany mecz w NBA powoduje, że nabiera pewności, która wkrótce zaowocuje. Nabiera również doświadczenia, przyswaja sobie system gry i uczy się tego w jaki sposób drużyna korzysta z jego dobrej gry. Myślę, że jest lepszy z każdym dniem. Dobrą historią jest dla niego również miejsce, w którym się znalazł razem z grupą innych młodych i niezwykle utalentowanych chłopaków. Mają czas na popełnianie błędów i wyciąganie wniosków, a to z pewnością zaowocuje w przyszłości.
Green nie wyważył drzwi do koszykarskiej ligi świata i potrzebował sporo czasu, aby przypomnieć o swoich możliwościach. Od kilku tygodni gra jednak najlepszą koszykówkę w tym sezonie i dla sympatyków Rockets to sygnał, że w najbliższych latach będą mieli wiele radości ze śledzenia swojej drużyny. W ostatnich 10 spotkaniach Green notuje średnie na poziomie 21.2 punktu, 3 zbiórek i 3 asyst, a także dokłada do tego 1 przechwyt. Udało mu się również wyraźnie poprawić skuteczności z gry i zza łuku – tutaj wartości to odpowiednio 49% i 38%.