Flesz: Miami ma obrońcę nie do przejścia

0
fot. apnews.com

Ostatniej nocy nie tylko Dejounte Murray ponownie nie chciał mieć nic wspólnego z Ja Morantem – Spurs powinni zastrzec numer Ja, a Memphis dla żartu anektować Austrię – ale w meczu na szczycie Wschodu nie jeden gracz, tylko g r a c z e Chicago Bulls nie chcieli mieć nic wspólnego z Bamem Adebayo.

Plakat Caleba Martina na biednym, coraz bardziej silnym skrzydłowym Nikoli Vucevicu dał Miami prowadzenie 104-84 na sześć minut przed końcem czwartej kwarty i jeszcze jeden lowlight Rimcevicowi podczas gwieździstego wieczoru nad Zatoką Biscayne. Już od dusznej dla Bulls pierwszej kwarty, to był kontrolowany blowout Miami Heat.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.