Dniówka: Wygrani i przegrani Trade Deadline 2022

9
fot. twitter.com/sixers

Wreszcie zakończyła się trwająca przeszło pół roku drama Bena Simmonsa, czekającego na transfer z Filadelfii. Równocześnie wyjątkowo szybko, bo już po niespełna 13 miesiącach zakończyła się przygoda Jamesa Hardena na Brooklynie.

Od dawna mówiło się, że porozumienie właśnie tych dwóch drużyn jest prawdopodobnie najprostszym rozwiązaniem dwóch bardzo problematycznych sytuacji, choć wcześniej w przypadku Nets chodziło o niezaszczepionego Kyrie’go Irvinga. Jego w Philly nie chcieli, ale już z otwartymi ramionami przywitali niezadowolonego Hardena.

Bardzo dziwnie się to wszystko poukładało i przed zamknięciem okienka transferowego doczekaliśmy się wielkiego transferu z udziałem gwiazd. Generalnie nie były to najbardziej intensywne ostatnie godziny przed trade deadline, jeśli chodzi o liczbę wymian (10) i zawodników (33), którzy zmienili drużyny, ale te dwa nazwiska w zupełności wystarczyły, żeby to trade deadline zapisało się w historii. Poza tym już w poprzednich dniach sporo się działo i do tego mieliśmy zaskakujący trade Kristapsa Porzingisa. Było ciekawie.


Przegrani: Brooklyn Nets. Zostali postawieni pod ścianą i nie było tutaj dobrego rozwiązania. Wierzyli, że zdrowy tercet gwiazd nadal jest w stanie zdobyć mistrzostwo, ale z niezadowolonym i chcącym odejść Hardenem mogli o tym zapomnieć. Skoro jeden z gwiazdorów się wypisał, projekt KD-Irving-Harden był już nie do uratowania. Ten wielki projekt zakończył się spektakularną klęską. Z zaledwie 16 meczami (ze 125 możliwych), w których cała trójka pojawiła się na parkiecie i przede wszystkim bez mistrzostwa, o którym tak marzyli oddając rok temu ogromny pakiet za Hardena. Wtedy sami chcieli tej rewolucji w składzie, teraz zostali zmuszeni, żeby znowu w trakcie sezonu mocno przemeblować zespół.

Ostatecznie udało im się wynegocjować całkiem dobry dobry deal. Dostali w zamian innego, młodszego gwiazdora, świetnego snajpera Setha Curry’ego i Andre Drummonda, który przyda im się pod koszem. Nie udało się wyciągnąć Mattise’a Thybulle’a, ale nie mieli wystarczająco silnej pozycji negocjacyjnej, a zamiast tego zgarnęli dwa picki w pierwszej rundzie.

Ben Simmons niewątpliwie będzie znaczącym upgradem w obronie. W ataku natomiast może zająć się dostarczaniem piłek do Duranta i Irvinga, a także pełnić rolę dużo lepszego Bruce’a Browna. Ale wkomponowanie go będzie wymagało czasu, którego Nets w tym sezonie już nie mają. Simmons nie jest elementem, który można po prostu dołożyć do układanki. To trudny zawodnik i dopasowanie go do drużyny to duże wyzwanie. Sytuacji nie poprawia fakt, że nie grał od czerwca. Nie wiadomo, kiedy będzie (mentalnie) gotowy wrócić na boisko (prawdopodobnie po All-Star Weekend) i w jakiej będzie dyspozycji (dalej będzie unikał rzutów i ze strachem wchodził na linię wolnych?). A nawet jeśli będzie grał, póki co, całą swoją nową trójkę gwiazdorów Nets będą mogli tylko wystawiać w meczach wyjazdowych. Czyli po ASW będą mieli zaledwie 10 okazji, żeby zagrać w pełnym składzie (o ile kontuzje im nie przeszkodzą).

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (1062): To znowu Ty
Następny artykułLakers zainteresowani Dennisem Schroderem

9 KOMENTARZE

  1. Z Dallas to rzeczywiście trudno powiedzieć. Jako kibic mocno śledzący wszystkie ruchy od kilku lat rozumiem to tak:

    – zejdźmy z kontraktu Porzingisa bo nie da się budować zespołu mistrzowskiego na tak niepewnym zdrowotnie graczu ktory zagra 5 meczy a potem 3 kolejne nie; w dodatku gdy przyjdą playoffy to pewnie i tak będzie trzeba grac nisko, więc pożytek z Porzingisa może być średni;
    – Bertrans jest mimo wszystko dobrym strzelcem, a zespol bardzo potrzebuje rzutu; skoro udało się sprawić ze THJ zaczął rzucać dużo lepiej po transferze do Mavs, to dlaczego miałoby się nie udać teraz
    – Dinwiddie jest odpowiedzia na brak kreacji w zespole – poza Luka i Brunsonem nie ma nikogo kto by potrafił coś sensownie wykreowac z piłką; Diwiddie srednio rzuca za 3, ale grając Kleberem na centrze (a to pewnie będzie coraz częstsze, na pewno w playoffach) spacing nie będzie aż takim problemem

    Ruch zatem rozumiem choć pytanie jest czy mimo wszystko nie dało się dostać kogoś lepszego za Porzingisa. Bo gdy grał, to prezentował się bardzo sensownie, szczególnie w obronie. Z powrotem przyszły 2 przepłacone kontrakty, w dodatku ważne 2 lata i dłużej. Gdyby chociaż jeden z nich był krótszy to można by ocenić transfer lepiej

    0
    • @Specu
      „…szczególnie w obronie”
      to chyba inaczej postrzegamy obronę tym bardziej 7 footera, przecież czasami Unicorn stał jak słup soli i wrzucali mu z pod kosza….
      W Dallas robią wszystko żeby Luka był szczęśliwy, a że samiec alfa nie mógł zdzierżyć pseudo samca alfa to pseudo wyleciał.

      0
  2. Cholernie szkoda, ze ten Deal miedzy Hornets & Spurs nie doszedł do skutku.
    Hornets mieli oferować Spurs PJ Washington’a & Kai Jones’a oraz ponoć Pick (choć niektórzy podają, ze właśnie przez ten pick deal nie został zawarty) za Plastuśia. Lecz jest nadzieja, ze prawdopodobnie Poeltl zostanie przehandlowany w dzień draftu, bo wątpię, żeby Wright po tych ostatnich ruchach inwestował w nową długoterminową i grubo milionową umowę (pamiętając ruch z Gasol’em swojego poprzednika 3×16$) dla 27/28 letniego (sezon22/23) białego 7-footer’a.
    Więc handlować Poeltl’em póki daje rade biegać po 25 minut i omijają go kontuzje.
    #GoDraftGo

    0
  3. Mam nadzieje, ze już w dzisiejszym meczu zobaczymy Lonnie’ ego pełniącego większą rolę jako rezerwowy Combo guard i udowodni do końca sezonu, ze może warto go sprawdzić w podobnej nieco roli, co Derrick.

    0