Brooklyn Nets od początku sezonu utrzymują się w czołówce tabeli Wschodu i pod względem bilansu zwycięstw są jedną z najlepszych drużyn NBA, ale nie wyglądają na kontenderów, ponieważ od samego początku przegrywają wszystkie najważniejsze mecze.
Zaczęło się od porażki z obrońcami tytułu w Milwaukee, a w miniony piątek znowu nie potrafili sobie z nimi poradzić i to na własnym parkiecie, mimo osłabienia Bucks. To było ich ósme spotkanie z drużyną znajdującą się obecnie w top-8 ligi (drużyny, które wygrały ponad 60% meczów) i wszystkie przegrali. 0-8!
Jako jedyni z tego grona najlepszych nadal nie pokonali nikogo ze swoich najsilniejszych rywali.
Ale też dotychczas ani razu w takim meczu nie mieli do dyspozycji swojego gwiazdorskiego tercetu. Czy powrót Kyrie’go Irvinga wreszcie sprawi, że Nets zaczną wyglądać jak poważny kandydat do tytułu, jakiego niemal wszyscy oczekiwali przed sezonem?
Dzisiaj pierwszy duży test przy okazji wizyty w Chicago.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Jak patrzę na takiego Harrisa z 76ers to się zastanawiam, po co komu te max kontrakty? Każdy obrażony jak mu nie chcą zapłacić a potem weź i takiego gdzieś wytransferuj jak gra jak kupa.