Dniówka: Świetny Trae, słabi Hawks. Powrót Irvinga. Steph u Luki w noc Dirka

1
fot. NBA League Pass

Trae Young rozegrał swój najlepszy strzelecki mecz kariery, ustanowił rekord sezonu całej NBA, ale nie mógł świętować. Po meczu mówił, że to nie ma znaczenia, bo przegrali, a liczy się tylko zwycięstwo. Atlanta Hawks zmarnowali fantastyczny występ swojego gwiazdora. Zdobył 56 punktów i do tego bezpośrednio przyczynił się jeszcze do 30 rzuconych przez kolegów, zaliczając 14 asyst. Robił co mógł, ciągnąc swój osłabiony zespół, ale Portland Trail Blazers byli jeszcze bardziej osłabieni grając bez Damiana Lillarda i CJ McColluma, więc trudno usprawiedliwiać porażkę problemami kadrowymi.

Young bezlitośnie ogrywał najgorszą obronę ligi, ale Hawks też po raz kolejny przypomnieli o swoich defensywnych słabościach i również pozwolili się rozstrzelać rywalom. W sezonie mają piątą najgorszą obronę (DefRtg 113.0) w całej NBA. W poprzednim roku także daleko było im do grona najlepiej broniących, ale poprawili się w drugiej części rozgrywek i ostatecznie znaleźli się w drugiej dziesiątce. Było wystarczająco solidnie. Teraz po tej stronie boiska spisują się tak słabo, że nie są w stanie tego zrekompensować nawet drugą najlepszą ofensywą (OffRtg 113.1). Ale też kolejnym problemem jest ich atak pod nieobecność Younga. Bez niego przestaje działać i zdobywają średnio prawie 17 punktów na sto posiadań mniej. Było to także widać w tym ostatnim meczu. Na początku czwartej kwarty Hawks stracili prowadzenie oddając run 12-2, podczas gdy ich lider odpoczywał. W całym meczu z Youngiem na parkiecie byli +10.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.