Flesz: “Warriors Memphis” zamienia się w nową, wielką rywalizację

1
fot. NBA League Pass

W rozkojarzeniu sezonem covidowym mamy przynajmniej na rękach nową rywalizację, która przecina bezsens trwających rozgrywek. Pośród kilkunastu dziwnych meczów ostatniej przed świętami nocy, był jeden mocno obciążony dwiema przecinającymi się historiami rewanżów. Ale zwycięzca mógł być właśnie tylko jeden.

Steph Curry rzucił wyczekiwane 46 punktów i po porażce 101-104 u siebie na początku sezonu, Warriors wzięli wreszcie rewanż na Memphis Grizzlies za przegraną w Play-In i od stanu 102-102 na dwie minuty przed końcem, wygrali 113-104.

Sfrustrowany po meczu wcześniej 22-letni Ja Morant pozostał zarazem zadziwiająco spokojny, jak i do końca agresywny, w drodze do 21 punktów w tylko 31 minut gry, wciąż jednak nie wygrał meczu od 32 dni, podczas gdy jego zespół wygrał w tym czasie 10 bez niego.

Nie będzie w tym roku świąt w domostwie Morantów, tylko płonące świece, rozżarzone węgle, łańcuchy, chleb i sól. Nikt nie zadzwoni, a ci którzy to zrobią, zastanawiali się będą czy podjąć myśl i mówić Ja, żeby się nie wściekał, i wtedy on odpowie, że się nie wścieka, i kiedy rozmowa się skończy, będzie się w nim burzyć wszystko w środku, świece będę płonąć, a sól topić się będzie na chlebie.

To jest właśnie sport dla Ciebie, dla mnie i dla nas. Potrafi być nieprzewidywalny. Jeszcze wczoraj nietykalny bohater, dziś jest jechany przez swoich fanów.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Święta w protokołach
Następny artykułFlesz: Ulubione

1 KOMENTARZ