Portland Trail Blazers być może faktycznie powinni zacząć zastanawiać się nad wymianą Damiana Lillarda, ale co zrobić w sytuacji, kiedy lider drużyny wyprzedza organizację i zaczyna okazywać frustrację. Według raportów Shamsa Charanii i Sama Amicka z The Athletic Dame stracił już cierpliwość do swojej drużyny, a jej ostatnie wyniki zmuszają go do zastanowienia się nad swoją przyszłością.
Nie chodzi jednak o możliwe żądanie wymiany, a o chęć przebudowy składu Blazers. Lillard ma podobno za złe managementowi drużyny, że z obiecywanych przed sezonem wzmocnień nic nie wyszło, a wynikiem tego jest aktualny bilans i gra zespołu. Charania i Amick posiłkując się swoimi ligowymi źródłami sugerują, że Dame chciałby widzieć w koszulce Blazers Bena Simmonsa z Philadelphia 76ers, który cały czas pozostaje poza składem ekipy z Filadelfii. Dziennikarze przekazali również informacje o kiepskich relacjach na linii zawodnicy – Chauncey Billups.
Charania w swoich doniesieniach dodaje, że potencjalny deal z udziałem Simmonsa i C.J.McColluma był już z Sixers dyskutowany, jednak negocjacje były prowadzone przez zwolnionego kilka dni temu Neila Olsheya dlatego nie wiadomo, czy będą jeszcze kontynuowane. Wymiana miała obejmować wspomnianych zawodników, a także pierwszorundowy pick i Nassira Little lub Anfernee Simonsa, których mieli otrzymać Sixers. Daryl Morey złożył kontrofertę, w której oczekiwał większej ilości picków, ale na to nie zgodzili się już Blazers.
Sam Lillard zdążył na Twitterze zdementować doniesienia o rzekomym konflikcie zawodników z Billupsem, nie ma oczywiście również mowy o jakimkolwiek żądaniu wymiany. Do lutowego trade deadline zostało jednak już tylko nieco ponad dwa miesiące, dlatego ten czas będzie niezwykle istotny w kwestii przyszłości zarówno organizacji, jak i samego Lillarda – w lipcu Blazers będą mogli zaproponować swojemu gwiazdorowi kolejne przedłużenie kontraktu.
Ani McCollum, ani Lillard nie są w tej chwili All- Stars boys. Nie wiem czy Morey bierze ich pod uwagę.
Dobrze, że Simmons jest.