Flesz: Jeszcze król Nowego Jorku

2
fot. NBA League Pass

Chociaż poprzedni, sensacyjnie dobry sezon daje mu jeszcze w Nowym Jorku względny spokój, to czuć, że powoli wymyka się to wszystko z rąk Tomowi Thibodeau.

Julius Randle jest -8% za trzy w porównaniu z poprzednim sezonem (33%), przechwycony przez menedżment Kemba Walker został przez Thibodeau odsunięty od rotacji, a #3 Draftu z 2019 roku RJ Barrett trafia 39.7% z gry na tylko 14.0 punktów i nie rozwija się ofensywnie.

Czy Thibodeau lobbował za sprowadzeniem Evana Fourniera? Wątpię. W Chicago Thibs ostatecznie skłócił się z górą. Czy też może sprawiedliwiej będzie powiedzieć, że to Forman i Paxson skłócili się z nim.

11-11 New York Knicks są 2-4 w ostatnich sześciu meczach i byli w czwartek niszczeni w MSG przez Chicago Bulls już 43-67 w drugiej kwarcie, zanim startujący lineup już z Alecem Burksem w miejscu Kemby – za to z Quickley’em (0 w 31 min.) zamiast przeziębionego Barretta (+1 w 17min.) – to co stracił w pierwszej, odrobił w trzeciej kwarcie. W czwartej jednak DeMar DeRozan zabrał mecz, rzucił w niej 18 ze swoich 34 punktów i Knicks przegrali drugi z trzech meczów w tym sezonie przeciwko Chicago 115-119 (po 103-109 dwa tygodnie temu).

Patrzyłem i myślałem, że tym czego brakuje, żeby ten wizualnie znakomity pojedynek wynieść na zdecydowanie wyższe poziomy elektryki jest oczywiście dynamiczny i poszukiwany od czasów Linsanity All-Star kozłujący w Knicks (to dziura porównywalna chyba tylko z brakiem superklubu piłkarskiego w Berlinie). Jedynym żywym srebrem na tej pozycji tymczasem znów były highlighty Derricka Rose’a z MVP-czasów w Chicago.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

2 KOMENTARZE