Anthony Davis jest najgorszym „shooterem” w NBA, na co niedawno zwracał uwagę Maciek. Pudłuje swoje krzywe jumpery, ale rzuca mniej zza łuku niż w poprzednich sezonach, a zdobywa punkty w pomalowanym, dlatego jego efektywność strzelecka nie jest problemem.
Dużo gorzej wygląda to w przypadku Jaysona Tatuma.
Jest obecnie jedenastym strzelcem NBA z średnią 24.5 punktów, ale równocześnie najmniej efektywnym volume-scorerem.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Tatum nie trafia dużo otwartych rzutów. Wraz z biegiem sezonu mam wrażenie że forsuje je coraz mniej. Ale dobrze nie jest. Nie zgodzie się jednak że nie kreuje kolegów. W ostatnim meczu miał 10 asyst, ale takich meczów byłoby zdecydowanie więcej gdyby jego koledzy tak fatalnie nie pudłowali na początku sezonu. Zrobił ogromny postęp w podawaniu z podwójnej i potrojeń.
Ogólnie Boston w tym sezonie ma fatalną skuteczność za 3. Pytanie czy to czasowy dołek, kwestia nowych piłek czy efekt zmiany modelu treningu przez nowego trenera? Z drugiej strony Celtics mają dobrą i szeroką rotację, a Tatum oddając tak dużo rzutów zabiera je innym dobrym graczom.
Trzeba było brać Fultza.
<3