Przed sezonem Golden State Warriors mówili, że zamierzają wrócić do czołówki ligi i znowu być w gronie kontenderów… Po trzech tygodniach grania są numerem jeden w NBA.
Mają najlepszą obronę ligi i świetnie funkcjonującą ławkę, która pozwala oszczędzać się Stephenowi Curry’emu. Zanotowali serię zwycięstw, mimo że ich lider w czterech meczach ani razu nie rzucił więcej niż 20 punktów. A przecież nadal grają bez Klaya Thompsona.
Zaliczają świetny start, ale mimo wszystko jeszcze nikt nie krzyczy, że „Warriors are back!” w kontekście walki o tytuł.
Na razie to tylko dziewięć meczów i osiem zwycięstw na słabym terminarzu.
Ostatnie pięć wygranych to dwa spotkania z Thunder, dwa mecze z najgorszymi drużynami ligi (Pelicans, Rockets) i starcie ze znajdującymi się w dołku Hornets. Co więcej, Warriors są obecnie w trakcie 8-meczowej serii na własnym parkiecie.
Natomiast jedyną porażkę zanotowali przeciwko Grizzlies – to jeden z tylko dwóch ich dotychczasowych przeciwników, którzy mają obecnie na swoim koncie więcej zwycięstw niż porażek (drudzy to Clippers).
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.