Po najlepszym otwarciu sezonu od czasów Jordana, w Chicago Bulls zaczęły się problemy. Ale to wcale nie pierwsza porażka, morderczy terminarz czy uraz kciuka Zacha LaVine’a są teraz ich największym zmartwieniem. Właśnie okazało się, że stracili Patricka Williamsa.
Warto przypomnieć, że jeszcze niedawno Williams leczył mocno skręconą kostkę i nie było pewności czy będzie gotowy na start sezonu. Obawiano się, że Bulls mogą nie mieć od pierwszego meczu swojej pierwszej piątki w komplecie, ale zdążył wrócić jeszcze na ostatni występ w preseason. Teraz natomiast optymistyczny scenariusz zakłada, że wróci na playoffy.
Do końca sezonu Bulls będą musieli radzić sobie bez swojego startera i mimo że jest on teoretycznie dopiero tym piątym w wyjściowej piątce, jego nieobecność będzie poważnym ciosem. Williams dawał drużynie znacznie więcej niż te 33 punkty i 11 zbiórek, jakie zdążył uzbierać do momentu kontuzji. Po pojawieniu się w drużynie kolejnych gwiazd jego rola została ograniczona, ale zapewniał spacing grożąc rzutem z dystansu (na razie tylko 3/6, jako rookie trafiał 39% trójek) i był kluczową postacią obrony. Mógł być też zawodnikiem, który przejmie nieco większą rolę, gdyby była taka potrzeba. Jego dalszy rozwój (ma dopiero 20 lat) dawał nadzieję upside’u.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Adam z rana jak śmietana!
#artactive
Posowiali skrzydełkowi <3
Adam „nie czytam tego co napisze” w pełnej krasie. Piękne:) ps bardzo Cię lubię Adamie:)