Dniówka: Sixers tylko udają, że chcą powrotu Simmonsa

10
fot. AP Photo

Jutro ruszają obozy przygotowawcze, a już dzisiaj wszyscy zawodnicy zbiorą się w obiektach treningowych swoich drużyn, żeby porozmawiać z dziennikarzami. Prawie wszyscy. Nie będzie między innymi Devina Bookera, ale żadna inna nieobecność nie będzie tak gorącym tematem jak brak Bena Simmonsa w Filadelfii.

Drugi rok z rzędu jedną z głównych historii Media Day będzie drama wokół gwiazdora czekającego na wymianę. Przed poprzednim sezonem w centrum zainteresowania była oczywiście przyszłość Jamesa Hardena. Jak świetnie pamiętamy, ówczesny lider Houston Rockets opuścił początek obozu treningowego, ale wtedy zamieszanie było jeszcze większe, bo dużo więcej było znaków zapytania. Obecnie stanowisko Simmonsa jest bardzo jasne od dłuższego czasu – nie chce więcej grać w Sixers. Harden nigdy nie groził, że nie dołączy do drużyny, jeśli nie zostanie wytransferowany. Co prawda miesiąc przed obozem miał poinformować, że chce zostać wymieniony do Brooklyn Nets, ale Rockets długo mieli nadzieję, że jeszcze zmieni zdanie. Wierzyli, że pomoże podobno preferowana przez Hardena zamiana Russella Westbrook na Johna Walla i że przekonają go dobre wyniki drużyny.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

10 KOMENTARZE

  1. Gdy ktos nie przyjdzie do pracy bez powodu to zostaje dyscyplinarnie zwolniony i ma to w papierach. Gdyby Sixers mogli go zwolnic uniewazniajac kontrakt, z ktorego sie nie wywiazuje gracz to kazdy nastepny by sie zastanowil. Dodajmy do tego przepis, ze kolejny kontrakt po dyscyplinarce to max 50% poprzedniego i mamy komplet graczy, ktorzy sie staraja wykonywac swoja prace jak najlepiej. Takie proste.

    0
  2. Jedna sprawa nie daje mi spokoju. Jesli gracz jest allstarem i podpisuje kontrakt 30 czy 35% sallary ze swoja druzyna to nie powinno byc tak, ze jesli chce transfer to wyplata mu maleje do maxa jakiego mogly mu dac inne druzyny? Bo inaczej wyglada na to ze mamy sporo cwaniakow, ktorzy przedluzaja kontrakty u swoich i za chwile chca transferu. Pewnie kazdy mial taki plan zanim zlozyl podpis.

    0