Dniówka: Startuje Play-In. Mecz o awans w Bostonie, mecz o życie w Indianie

9
fot. bostonherald.com

Już dzisiaj rozpoczyna się pierwszy turniej Play-In w historii NBA! Co prawda w zeszłym roku odbył się pierwszy pojedynek o ostatnie miejsce w playoffach, ale wtedy to był tylko jeden mecz, teraz formuła została rozszerzona i mamy coś, co rzeczywiście można nazwać mini-turniejem.

Zapowiada się niezwykle interesująca rywalizacja, ale nawet jeszcze zanim zacznie się to, co w tym wszystkim najlepsze i Play-In zostanie rozegrane, można już powiedzieć, że wprowadzenie tego elementu do systemu rozgrywek zadziałało i okazało się dużym sukcesem. NBA chciała w ten sposób uatrakcyjnić długi sezon regularny i tak właśnie się stało, bo więcej drużyn miało o co grać do samego końca. Słabsze drużyny próbowały dostać się do turnieju, a silniejsze uniknąć go i znaleźć się w pierwszej szóstce swojej konferencji. Dzięki temu finisz fazy zasadniczej był dużo ciekawszy. Nie było przesadnie dłużącego się wyczekiwania na playoffy i tradycyjnego narzekania na zespoły tankujące. Bo tankowania to nie zatrzymało i pięć najgorszych drużyn ligi nadal mocno walczyło o miejsca w loterii, wygrywając łącznie niespełna 16% meczów przez ostatnie pięć tygodni. Mało kto jednak się tym zajmował, bo można było skupić się na walce wokół Play-In.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

9 KOMENTARZE

  1. Gdzie ten sukces tego play-in? Rzeczywiście strasznie pasjonująca była walka, że Spurs zrobiło 2-10 na koniec i się utrzymali na 10. Toronto sobie totalnie olało ten play-in sadzając zawodników i Chicago też dosyć szybko się wypisało z tej walki. I na koniec zamiast spotkań o bezpośredni awans do PO Gsw-Mem Cha-Was dostaliśmy spotkanie owszem lepiej wygrać, ale przegrana to jeszcze nie tragedia, bo koniec końców możemy dostać powtórkę tych spotkań w czwartek i piątek. Do tego jakby Spurs jakimś cudem zrobili PO to będzie wypaczenie całej idei RS. Drużyny jak tankowały tak i teraz zatankowały, a Oklahoma to zrobiła w tak perfidny sposób, że nie pamiętam czy ktoś to zrobił bardziej perfidnie, sadzając na pół sezonu zdrowego jednego ze swoich liderów.

    0
    • To, że nie wszystkie zespoły walczyły o play-in to logiczne, ale fakt, że walka o miejsce w play-in trwała do ostatniego dnia sezonu jest bezdyskusyjny. Co do Chicago też nie masz racji, bo nie zrezygnowali z walki, tylko z niej odpadli. Ogólnie rozumiem, że nie każdy musi być fanem play-in, ale Twoje argumenty są chybione, ta formuła uatrakcyjniła końcówkę sezonu, a np. mecz GSW- LAL to świetna sprawa.

      0
      • Do ostatniego dnia sezonu to trwałaby walka o awans do PO, a tak gdzieś od tygodnia już wiedzieliśmy kto nie awansuje do play-in i Spurs mogło sobie sadzać Derozan na ławkę i seryjnie przegrywać. Chicago wypisało się, bo kontuzje złapał Lavine i transfer Vucevica nie okazał się wzmocnieniem. Ogólnie to zyskaliśmy pogoń Lakers za szóstym miejscem i to jedyne co play-in zwiększył a atrakcyjności ostatniego tygodnia, a w zamian zabrało nam mecze w ostatni dzień sezonu o bezpośredni awans do PO. Ogólnie to nie wiem co za idiota wymyślił tą obecną formułę (w zeszłym roku miała ona sens), załóżmy że Lakers przegrywa z GSW, a Spurs wygrywa z Memphis. Drużyna 42-30 będzie grała z drużyną 33-39 o awans do PO. Nie ważne 72 rozegrane gry w sezonie niech o wszystkim zadecyduje jeden mecz.

        0
        • Narzekasz, że play-in zabrały nam mecze o awans w ostatni dzień sezonu (które nie zdarzały się jakoś często a bezpośrednie pojedynki myślę, że można zliczyć na palcach jednej ręki). A to właśnie dzięki turniejowi play-in zyskujemy dokładnie 6 takich pojedynków. Oczywiście rozumiem, że z jakiś powodów play-in może nie pasować, ale Twoje argumenty są nielogiczne.

          0