Dla niektórych drużyn sezon wchodzi w decydującą fazę i każde zwycięstwo będzie na wagę złota – niektórzy chcą uniknąć play-in, dla drugich już sam awans do tej fazy rozgrywek wydaje się spełnieniem marzeń. W gronie tych drugich ekip są Toronto Raptors i Kyle Lowry nie ukrywa, że pomysł takich dodatkowych meczów, dających swego rodzaju drugą szansę, jest jak najbardziej trafiony.
Moim zdaniem turniej play-in jest ciekawym pomysłem. Jeśli chcesz robić coś takiego, to właśnie w takim sezonie. To dla wszystkich był dziwny rok, rok naznaczony COVID-em. Gramy mniej spotkań, a my nie gramy we własnej hali. Nie ma kibiców w halach, przynajmniej nie w każdej hali. To oczywiście więcej dochodów, ale też dobra zabawa. Zaangażuje to większą liczbę kibiców. Będzie to turniej NCAA trwający kilka dni. Kibice czekają na play-in z wypiekami na twarzy – powiedział Lowry.
Ponadto Lowry otrzyma tytuł Doctor honoris causa od Uniwersytetu Acadia i nie omieszkał o tym wspomnieć. Od kiedy stanie się to oficjalne, każdy będzie musiał się do niego zwracać “Doktorze Kyle”.
– Nie jest to jeszcze oficjalne, ale kiedy już tak będzie, to nie odpowiem na żadne pytanie, kiedy ktoś nie zwróci się do mnie “Doktorze Kyle”.
– Czego doktorem będziesz?
– Doctor of Greatness.
OG Anunoby już zapowiedział, że jeśli taki będzie wymóg, to właśnie w taki sposób będzie mówił do swojego kolegi z drużyny. Lowry będzie jedną z siedmiu osób, które otrzymają “akademicki tytuł honorowy” od Uniwersytetu Acadia. Ceremonia odbędzie się 9 maja, online.
W swoim oświadczeniu szkoła napisała, że tytuł należy się Lowry’emu za jego zasługi dla Kanadyjczyków, kiedy prowadził Raptors do pierwszego tytułu NBA oraz za działalność jego fundacji “Lowry Love Fundation”, którą prowadzi razem z żoną – Ayahna Cornish-Lowry.
Oczywiście, że turniej play-in jest ciekawy dla Kyle’a, skoro dla mnie to fikołek logiczny i skok po kilka złotych monet więcej. Prowadź nas mistrzu.
Drużyna 7 lub 8 żeby odpaść z play in i nie awansować do play offs musi przegrać 2 mecze.
Drużyna 9 lub 10 żeby awansować w play in do playoffs musi wygrać 2 mecze.
Jasne, że chodzi o kasę, ale pomysł wg mnie jest bardzo dobry i uatrakcyjnia grę środka Ligi.
Grasz dobrze i równo cały sezon, pół roku ciężkiego grindu, back2backów i zgrywania się ze sobą. Kończysz, zaskakując pozytywnie wszystkich ekspertów, na 7. miejscu w konferencji z bilansem 48-34. Przeciwnik z wybrzeża się krztusi i gra poniżej oczekiwań, ledwo wskakuje na 10. miejsce z bilansem 37-45. Niestety twój najlepszy gracz podkręca kostkę w ostatnim meczu RS i potrzebuje tygodnia przerwy. Cóż za heroizm, przegraliście z 8. seedem, ale jednak zagra na blokadzie w tym decydującym, dodatkowym meczu po 82-meczowym sezonie! Dziesiąta drużyna konferencji, która skończyła sezon na 23. miejscu w 3PM/G i 25. miejscu w skuteczności, trafia 24 trójki na 56%. Mówi się trudno, fluke hehe, nasza strata, widzimy się za rok. Niestety nie wchodzisz do playoffów, ale chociaż Kyle Lowry zostaje doktorem turystyki i rekreacji.
Skoro od początku sezonu znałeś zasady to trzeba było skończyć na szóstym miejscu i tyle. I nie wystawiać najlepszego gracza w ostatnim meczu skoro za chwilę musisz walczyć w play-in.
Dudek był moim trenerem, w szatni pieszczotliwie nazywali go “Pan Zasada”, bo lubił się wczytywać w regulaminy. Za wszelką cenę walczył o szósty seed, w ostatnim meczu grał z bezpośrednim rywalem o to miejsce, mimo że reszta staffu radziła, by odpuścić i dać odpocząć kluczowym zawodnikom. “81 meczów nic nie znaczy przy obecnych zasadach! Mamy świetny sezon, ale trzeba to skończyć na szóstym miejscu! I tyle!”. Reszta jest historią.
To prawie tak samo jak kilka lat temu Wolves vs Nuggets, tylko nie o szóste, a o ósme miejsce i przegrany został z niczym ;)
No, ale może niektórym brakuje jak od pewnego momentu sezonu ponad połowa ligi miała wywalone, bo albo bezczelnie tankowała skoro była już bez szans na PO, albo wręcz przeciwnie, miejsce w PO już było pewne, więc sadzała swoich graczy, żeby mogli odpocząć.
Nie, żeby obecnie to zupełnie znikło, ale tankujących jest trochę mniej, a odpoczynek wynika bardziej z przeładowanego terminarza w skróconym sezonie.