Duncan Robinson nie wygląda jak zawodnik NBA. Choć mierzy ponad dwa metry, to na ulicach zapewne nie jest mu trudno wtopić się w tłum zwykłych ludzi. Nie inaczej sytuacja miała się, gdy wysiadł z samochodu, aby pokazać dzieciakom, jak się rzuca – nie został rozpoznany.
Robinson jechał przez miasto ze swoim kumplem – Davisem Reidem – gdy nagle zobaczyli, że do kosza ustawionego przy/na podjeździe rzuca grupka dzieci. Swego czasu modny był challenge, w którym podjeżdżało się do takich dzieciaków, brało od nich piłkę, wsadzało do kosza i wracało do samochodu. Robinson chciał zrobić to samo, ale z jumperem.
Reid dodatkowo motywował D-Roba, mówił mi, jak super będzie to przeżycie, również dla tych młodych grajków.
Wyszedłem z samochodu, poprosiłem o piłkę. Dzieciak patrzył na mnie jak na nienormalnego, zastanawiał się, kim jest ten przypadkowy koleś, który właśnie wysiadł i chce moją piłkę. Dał mi piłkę, rzuciłem, oczywiście spudłowałem, prawdopodobnie nie trafiłem nawet w obręcz i tablicę. W mojej głowie wyglądało to trochę inaczej. Miałem wyjść, trafić, a dzieciaki miały krzyczeć z zachwytu, że odwiedził je Duncan Robinson. Dzieciak mnie nie poznał, nie zwracał na mnie uwagi. Bardzo dziwny moment. Wróciłem do auta i odjechaliśmy
Ciekawe, co myślały dzieciaki – randomowy gość podchodzi, chce od ciebie piłkę i nagle odjeżdża.
Wmawiam sobie, że to przez maskę – dodał Robinson.
W najnowszym odcinku swojego podkastu D-Rob opowiada również o swoim “Welcome to the NBA moment”, który miał miejsce na pierwszym treningu z Heat. Gracze ustawiali się do rzutu osobistego, aby zrobić dobry box out, zebrać piłkę. Robinson był po jednej stronie z Hassanem Whiteside’em lub Bamem Adebayo, po drugiej stał Udonis Haslem. Robinson postanowił zatem zamienić się stronami z Kellym Olynykiem. Wtedy Haslem powiedział do D-Roba:
Myślisz, że tutaj będzie łatwiej? Pomyliłeś się, młodzieniaszku. Jestem pieprzoną bestią
Nim Robinson się obejrzał było już po zawodach – Haslem rzucił nim jak szmacianą lalką, zebrał i odrzucił na obwód. Robinson dobrze kombinował – w końcu Haslem jest niższy od Adebayo czy Whiteside’a, ale nie przez przypadek jest najlepiej zbierającym w historii Heat.
jest szczególnie okrutny, gdy chodzi o zbiórki. Jesteśmy praktycznie tego samego wzrostu, ale to zupełnie inny typ gościa, niesamowicie silny. Stało się to jeszcze zanim zagrałem mecz w NBA, więc miałem nauczkę na przyszłość
Pełna rozmowa poniżej:
A dla tych, którzy wolą i słuchać i oglądać: