Zach LaVine już w zeszłym sezonie czuł się poszkodowany pominięciem przy wyborze do Meczu Gwiazd, a teraz daje jeszcze mocniejsze argumenty dla swojej kandydatury rozgrywając najlepszy sezon kariery. To jednak nadal może nie wystarczyć. Odkąd na Wschodzie pojawiły się nowe, młode gwiazdy, a do tego przenieśli się tutaj Kevin Durant i James Harden, poziom talentu istotnie się podniósł. Nie ma już takiego problemu jak wcześniej z niedoborem mocnych kandydatów, na czym korzystali chociażby D’Angelo Russell czy Goran Dragić. Teraz zrobił się wręcz ścisk, dlatego dużo trudniej jest się przebić zawodnikom takim jak LaVine.
Niewątpliwie cyferki ma na poziomie All-Stara. Jest siódmym najlepszym strzelcem ligi zdobywając 28.1 punktów, a do tego imponuje efektywnością. Trafia 52% rzutów z gry i 3.6 trójek przy 43%, zaliczając rewelacyjny TrueShooting 65% (piąty najlepszy wśród 20-punktowych strzelców). Ma również najlepsze w karierze średnie asyst (5.3) i zbiórek (5.4). Wygląda to bardzo ładnie i można też wskazać, że Chicago Bulls prezentują się nieco lepiej niż w poprzednim sezonie. Nadal jednak są tylko drużyną na 40% zwycięstw, w czym też swój duży udział ma LaVine, który nie jest plusowym zawodnikiem. Dużo daje w ataku, ale jeszcze więcej oddaje w obronie. Z nim na parkiecie Bulls zdobywają średnio 9.2 punktów na sto posiadań więcej, równocześnie tracą aż 17.7 punktów na sto posiadań mniej bez niego.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
dzieki Adam, fajnie podsumowanie dlaczego Lavine nie powinien byc w AG.
Moze zrobicie typy readkcji 6G ale w podobnym stylu jak Zach, czyli ustalcie “locki” 8-9 miejsc ktore raczej sa “pewniakami” zgodne wg. wszytskich, i wtedy obszerniej tylko o ostatnich miejscach:
Np. mamy 3 wolne miejsca na wschodzie i milion chetnych:
Bam, Sab, Vuc, Randle, Grant, Simmons, Trae, Lavine, Brogdon, Jrue, Fred, Butler…
No dobry pomysł, ale nie wiem czy znajdzie się aż 8-9 pewniaków. Domyślam się, że Embiid, Giannis, Tatum, Harden i Durant to must have i nie ma co z tym dyskutować.
Ale przeciwko pozostałym można konstruować narrację.
Jak dla mnie z Bostonu większym pewniakiem na ten moment jest Brown.