Pisałem już o tym, że Duncan Robinson rusza z podcastem, a media to coś, co traktował jako poważną alternatywę, gdy był już pewny, że nie dostanie się do NBA. W drugim odcinku podcastu Robinson podzielił się ze słuchaczami dość zabawną anegdotką dotyczącą tego, w jaki sposób trash-talkuje Robin Lopez, który studiował na Stanford.
Tyler [Herro] próbował wejść pod kosz, ale był faulowany, odchylił nieco głowę, pomócgł sędziemu w podjęciu decyzji. Robin siedział na ławce, nie było go na boisku. Nagle usłyszałem jak mówi: «Ta liga jest pełna teatru i aktorów (thespians). Niektórzy z was zasługują na Oscara za to, co dzisiaj pokazaliście. Wszyscy powinniście się wstydzić, bez wyjątku». Sam fakt, że wrzucił słowo „thespians” do Trash-Talku w meczu NBA było niesamowite.
Gościem podcastu był również Andre Iguodala – kolega Duncana z Miami Heat – który opowiedział m.in. o tym jak żyło się w „bańce”, dlaczego ważna była dla niego wtedy gra w golfa oraz o tym, dlaczego ludzie często źle odbierają jego osobą i myślą o nim jako o śmieszku. Swoją drogą Iggy jest dobry w story-tellingu.