Dniówka: Trudne początki debiutantów. Spotkanie braci Ball. Covid znowu atakuje NBA

9
fot. AP Photo

NBA bardzo szybko zderzyła się z covidową rzeczywistością, kiedy już w drugim dniu sezonu trzeba było odwołać mecz w Houston. Potem jednak sytuacja się w miarę uspokoiła. Co prawda kolejni zawodnicy opuszczali i opuszczają mecze z powodu protokołów bezpieczeństwa, na szczęście w żadnej drużynie nie było to aż tak poważnym problemem, żeby brakowało ludzi do gry. Ale teraz NBA musi poradzić sobie z kolejną nową sytuacją, po tym jak po raz pierwszy w trakcie meczu z ławki został ściągnięty zawodnik, który okazał się być zakażony koronawirusem.

Seth Curry nie grał wczoraj z powodu urazu kostki, ale dzień wcześniej spędził na boisku 36 minut w starciu z Washington Wizards, przyjechał razem z drużyną na Brooklyn i jeszcze w pierwszej kwarcie siedział na ławce. Dopiero w czasie meczu Philadelphia 76ers dowiedzieli się o jego pozytywnym wyniku testu i wtedy od razu został odesłany do izolatki. Będąc na ławce, zgodnie z wytycznymi miał maseczkę, ale czy to wystarczy, żeby jego kolegów nie wysyłać na kwarantannę? Nawet jeśli miał ją też w szatni czy w autokarze, to przecież dzień wcześniej grali razem. Joel Embiid siedział przez chwilę na ławce obok Curry’ego i już zapowiedział, że odizoluje się od rodziny, żeby chronić trzymiesięcznego synka. A czy zostanie też wysłany na kwarantannę przez NBA?

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

9 KOMENTARZE

  1. Opozycyjna koniunkcja Merkurego z Jowiszem i Neptunem oraz suma wyrzuconych oczek na kostkach z gry “Węże i drabiny” przepowiedziały Kyriemu pozytywny wynik Setha i ten, by zdusić zarazę w zarodku, zaszył się w bunkrze. Wdychając opary z szałwii, czeka na ustąpienie cichego mordercy u swoich sojuszników. Pokuszę się o stwierdzenie, że zawdzięczamy mu kontynuację sezonu.

    0
  2. Styczeń – niższe temperatury, to i wzrost zarażeń. Pewnie najwięcej tak jak rok temu będzie na przełomie stycznia i lutego. Pytanie czy pojawiła się u kogoś choroba czy same zarażenia. Dla mnie powinni grać, nawet zarażeni, 95% i tak nie będzie miało objawów, a jeżeli u kogoś doprowadzi do ciężkich powikłań, to raczej ten ktoś nie powinien być zawodowym sportowcem.

    0