Kevin O’Connor z The Ringer ma dla nas garść ciekawych informacji dotyczących powoli rozkręcającej się karuzeli potencjalnych wymian. Na pierwszy ogień idą Boston Celtics, którzy chcieliby przesunąć się wyżej w Drafcie – obecnie dysponują aż trzema wyborami w pierwszej rundzie: 14, 26 i 30. Część lub nawet wszystkie te wybory miałyby zagwarantować im pozycję w okolicach piątego – szóstego miejsca, jednak nie po to, aby wydraftować z tej pozycji młodą gwiazdę.
Celtics podobnie jak Atlanta Hawks liczą na to, że wysoki numer w Drafcie mógłby skłonić New Orleans Pelicans do rozmów w sprawie wymiany Jrue Holidaya. Celtics co prawda nie mogliby tak po prostu dodać Holidaya do składu, gdyż w następnym sezonie zarobi on aż 26,2 miliona dolarów, ale pomóc w tym aspekcie mogłoby przehandlowanie Gordona Haywarda. Doniesienia o tym, że skrzydłowy może tej jesieni opuścić Boston pojawiały się na przestrzeni ostatnich kilkunastu tygodni.
Nie bardzo widzę sens takiej podmianki: Hayward -> Jrue