Decyzja Gordona Haywarda w sprawie opcji zawodnika na kolejny sezon jest w tym offseason kluczowa dla najbliższej przyszłości Boston Celtics. Skrzydłowy dysponuje opcją o wartości 34 milionów dolarów i choć dla wielu komentatorów taka kwota powoduje, że powinno się myśleć o wyborze jej w kategorii “no brainera”, to niektórzy są zdania, że Hayward zaryzykuje i przetestuje rynek wolnych agentów. Ryen Russillo z The Ringer w podcaście Billa Simmonsa przekonywał, że były gracz jest w tym momencie bardziej przekonany właśnie do tego drugiego scenariusza.
Hayward w sezonie 19/20 przypomniał o swojej wartości i pokazał, że wciąż może być bardzo wartościowym zawodnikiem, jednak z 30 latami na karku i historią kontuzji może być skłonny szukać dłuższej umowy. Dla obu stron najlepszym rozwiązaniem wydaje się być sign-and-trade – Celtics otrzymują coś w zamian, a zawodnik dostaje finansowe zabezpieczenie na kilka lat, jednak na ten moment brak szczegółów co do tego, która z ligowych drużyn chciałaby widzieć Haywarda u siebie.
O tu mi kaktus wyrosnie
Byłby głupi gdyby nie podjął. Obecnie nikt mu nie da nawet 20 baniek za sezon.
Nie podejmie, gdy będzie miał nowy kontrakt na stole.
Czyli podejmie :)
czyli liczy 100mln/4lata – marzenie- jako rozegra 2 sezony na 72mecze to bedzie sukces
ah zapomnialem ze nastepny sezon ma byc 72mecze, nie rozegra 85% meczy mozliwych do rozegrania wtedy to bedzie sukces