Sezon 19/20 rządził się swoimi prawami i chyba wszyscy zgodzą się z tym, że były to rozgrywki jedyne w swoim rodzaju. Rozstrzygnięcie ich w takich, a nie innych okolicznościach mogło naturalnie różnić się od tego, jak wszystko potoczyłoby się, gdyby nie wirus i pandemia, jednak nie należy przy tegorocznym mistrzostwie stawiać żadnej gwiazdki, ponieważ zostało wywalczone w uczciwych warunkach – tak uważa między innymi trener Los Angeles Lakers Frank Vogel.
Vogel w rozmowie z Kylem Goonem z The Orange County Register przyznawał ponadto, że jego zawodnicy spisali się świetnie, a ich zachowanie w bańce na Florydzie powinno być wzorem dla innych. Podkreślał również ich profesjonalne podejście do koszykówki, nawet w momencie tak wymagającym jako wielotygodniowa rozłąka z rodziną:
To było naprawdę wyjątkowo ciekawe doświadczenie. Od przebywania z rodzina w domu przez początkowy okres pandemii do znalezienia się kilkaset kilometrów od nich w przeciągu kilku niemalże chwil.
Świeżo upieczony mistrz NBA dodał od siebie, że liga wykonała fantastyczną pracę, aby pozwolić graczom dokończyć rozgrywki, a przykłady innych profesjonalnych sportowych lig pokazały, że nie było o to wcale łatwo:
Jak na coś, co nigdy wcześniej nie miało miejsca, zostało to wykonane według najwyższych standardów. To była bańka w dosłownym znaczeniu tego słowa, wszyscy uczestnicy czuli się w pełni bezpieczni.
Tak jak Pan Maciek powiedział – wygrał kto miał wygrać, więc nie ma gwiazdki :D
Jak coś, to dla mnie i tak by nie było, choćby mieli Blazers wygrać.
A ja jednak przekornie gwiazdkę stawiam. I tym razem nie ze względu na bańkę, czy warnerowo-disneyowską teorię spiskową, ale z uwagi na fakt, że w sumie LAL wygrało konferencję zachodnią grając wszystkie mecze na Wschodzie (ciągnąc ten trolling po bandzie – LBJ wciąż nie wygrał serii na Zachodzie). Przenosząc dystanse w perspektywę europejsko-kopaną każdy sezon Primera division rozgrywany pod Białymstokiem byłby mocno ogwiazdkowany ;)