Negocjacje dotyczące rozpoczęcia nowego sezonu cały czas trwają, a ligowe doniesienia napływające do nas ze Stanów Zjednoczonych od początku tygodnia nie napawają przesadnym optymizmem. Władze ligi naciskają na grudniowy termin, tymczasem przytłaczająca większość zawodników opowiada się za przesunięciem rozpoczęcia na styczeń – pozwoliłoby to na dłuższy odpoczynek pomiędzy rozgrywkami.
Z najnowszych doniesień przekazanych przez Marca Steina z The New York Times wynika jednak, że kilka tygodni odłożenia startu rozgrywek spowoduje, że mogą się one odbyć w znacznie skróconej formie:
NBA players may only be offered a 50-game season, I'm told, if the union insists on a mid-January start rather than the Dec. 22 proposal, because the league's television partners do not want the 2020-21 season to stray past mid-July … or clash with the Tokyo Olympics
— Marc Stein (@TheSteinLine) October 30, 2020
Start sezonu w grudniu zakłada rozegranie 72 spotkań, tymczasem zmiana terminu o ponad miesiąc oznacza, że zespoły mogą zdołać rozegrać co najwyżej 50 meczów. Telewizyjni partnerzy NBA naciskają na wybór proponowany przez władze ligi, czyli 22 grudnia, ponieważ nie widzą możliwości na to, aby kluczowa faza sezonu najlepszej koszykarskiej ligi świata mogłaby kolidować z zaplanowanymi na lipiec i sierpień Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio.
Roszczeniowość graczy NBA w ostatnich latach jest niewiarygodna, niektóre zespoły nie grały od marca i jeszcze chcą odpoczywać?