Dniówka: Osłabieni Heat nie tracą wiary przed Game 2. Rivers w Philly

3
fot. League Pass

Miami Heat pisali wspaniałą historię podczas tegorocznych playoffów niespodziewanie wyrastając na najlepszą drużynę Konferencji Wschodniej, ale teraz cała magia jakby nagle prysła. Po sześciu latach wrócili do Finałów i od razu przypomnieli sobie kłopoty jakie mieli poprzednim razem na tym etapie rywalizacji, gdy bezwzględnie ogrywali ich San Antonio Spurs. Teraz zostali zniszczeni przez Los Angeles Lakers i sumie to już ich czwarta z rzędu finałowa porażka różnicą co najmniej 17 punktów.

Gorszego początku nie mogli sobie wymyślić, podczas gdy dla Lakers był to oczywiście wymarzony pierwszy krok w stronę mistrzostwa. Anthony Davis błyszczał w swoim finałowym debiucie, pomagając LeBronowi dopiero po raz drugi w karierze rozpocząć tę decydującą serię od zwycięstwa. W siedmiu poprzednich Finałach przegrywał mecz otwarcia. Ostatni raz jego zespół prowadził 1-0 w 2011 roku… ale tamtej serii James akurat nie chce wspominać, dlatego nie było wielkiego świętowania i tylko podkreślał, że nic jeszcze nie osiągnęli – “Zadanie nie zostało wykonane, nie jesteśmy usatysfakcjonowani z wygrania jednego meczu.”

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDoc Rivers nowym trenerem Philadelphia 76ers
Następny artykułFlesz: LeBron ma WRESZCIE tytuł wyłożony na tacy

3 KOMENTARZE

  1. Nie porównujmy talentu 76 sixers do Clippers. LAC mimo wszystko zajęli 2 miejsce na zachodzie i odpadli w półfinale po 7 meczach z Denver. 76 sixers mają zainwestowane na najbliższe lata jakieś 140 mln rocznie w 5 zawodników i ich sytuacja z sezonu na sezon będzie coraz gorsza gdyż żaden z tych zawodników nie jest nawet bliski do poziomu Leonarda. Potencjalnie najwyższy sufit ma Embiid ale tak się mówi już od kilku lat. Jeden zawodnik co robi 23/10 to trochę za mało za taką cenę

    0