Jeżeli pierwszy mecz Finałów miał być zapowiedzią całej serii, to być może wszystko zakończy się w zaledwie kilku spotkaniach. Miami Heat oberwali potężnym blowoutem, a na dodatek okupili ten mecz kontuzjami swoich kluczowych graczy. Według najnowszych informacji płynących z obozu Heat, wszystko wskazuje na to, że Goran Dragić i Bam Adebayo, pomimo najszczerszych chęci mogą nie pojawić się na parkiecie w meczu numer dwa:
INJURY UPDATE: Goran Dragic (left foot torn plantar fascia) is listed as doubtful to play in tomorrow's #NBAFinals Game 2 vs the Lakers.
Bam Adebayo is also listed as doubtful after a MRI revealed a neck strain (left side).
— Miami HEAT (@MiamiHEAT) October 1, 2020
Status obu graczy na występ w piątkowym meczy to “doubtful”. Od kilku godzin wiemy, że Dragić zmaga się z kontuzją rozcięgna podeszwowego w lewej nodze. Istnieje możliwość, że w ogóle nie pojawi się już na parkiecie w trakcie Finałów, ale jego sytuacja będzie monitorowana i wiele będzie zależeć od tego, czy ból towarzyszący kontuzji będzie umożliwiał mu grę.
Kilkadziesiąt minut temu Heat potwierdzili natomiast kontuzję Adebayo. Shams Charania z The Athletic jako pierwszy poinformował, że 23-latek naciągnął mięśnie karku:
Heat All-Star Bam Adebayo has been diagnosed with a neck strain after an MRI, team says. https://t.co/vhQ8VDJFTk
— Shams Charania (@ShamsCharania) October 1, 2020
Już w poprzedniej rundzie Adebayo musiał zmagać się z urazem barku, a dodatkowa kontuzja z pewnością nie pomoże mu w powrocie do gry.
R. I. P. Finały 2020 [*]
Kto by pomyślał że prawidłowym typem na zwycięstwo w finałach będzie Lakers w 1
Kurna. To samo co w zeszłym roku. Znowu kontuzje ustawiły finały.
Ciekawe czy dla Lebrona to będzie po prostu wygrane kolejne mistrzostwo, czy będzie chociaż trochę zgorzkniałe przez tą łatwość z jaką mu to przyjdzie.
Na pewno wolałby wygrać ze zdrowymi Heat i nie musieć słuchać, że to tytuł z gwiazdką bla bla bla. I satysfakcji nie będzie takiej jaka mogła być. Ale za 10 lat nikt o tym nie będzie pamiętał, żadnej gwiazdki na wikipedii przy tytułach się tak naprawdę nie stawia
Fakt, kiedyś to nie będzie miało znaczenia.
https://www.youtube.com/watch?v=mPLxRzFno4c
Ja przyznam, że już nie pamiętałem, że nie zagrał ani minuty. Byłbym spokojnie skłonny uwierzyć, że grał minimum po 5 minut per mecz :)
Jordanowi się przeciwnicy nie łamali :P
Zadnych gwiazdek wg mnie nie ma.
Spora część koszykarskiego świata tylko czekała aż Davis “znowu” się połamie, ze oprócz super duetu w Lakers nie ma kto grac, ze strzelców brak, ze JR smith etc… a fizyczne byczki jak np Heat zajadą ich w bieganiu. Load management Clippers, przerwa dla rekonwalescencji dla Bucks, Raptors w pełnym składzie – hiatus wyrównał szanse a to Lakers stracili mocno swoje momentum z początku roku w porównaniu do np LAC
Warunki były w bańce równe dla wszystkich i Lakers sa na razie na prowadzeniu i drodze do tytułu. Dopisywanie gwiazdek jest czepianiem się wg mnie.
Podoba mi się “Zachowe” Badge of Honour rather than asterisk.
Dokładnie.
O wygraniu tytułu decyduje cały sezon, a tak naprawdę, wiele lat budowy danej drużyny.
Zdrowie w zawodowym sporcie to fundament, a z kontuzjami, szansę na tytuły /medale przegrało tysiące sportowców.
Chociaż jestem w tym sezone za Heat, o żadnych gwiazdkach nie może być mowy, tym bardziej, że zapowiada się wygrana bądź co bądź faworyta.
Zwłaszcza Lakers się od wielu lat budowali.
A nie budowali się?
Trzeba było namówić Brona, ściągnąć AD, mieć za co, wyczyścić salary, dodać weteranów, zbudować chemię między graczami z często trudnymi charakterami, itd…
Ja wiem do czego zmierzasz, i zgadzam się że to Lakers, więc im to łatwiej poszło, ale z drugiej strony przez wiele sezonów, będąc tymi samymi Lakers nie powąchali nawet Playoffs.
Robili bardzo wiele przez lata żeby się nie zbudować. Mieli szczęście, że Lebron zechciał przenieść swoje talenty do LA, reszta to już samograj, choć Vogel bardzo na plus, ale to jedna decyzja i to przed chwilą. BTW, nie jestem zwolennikiem gwiazdki, tak tylko się czepiam, bo się nie wyspałem ;)
Oczywiście, że nie ma gwiazdki – po prostu szkoda, że ucierpi na tym widowisko.
Trochę się czepiasz,faktycznie:-)Wydaje mi się że nie do końca samograj.Chociażby kwestia Rondo i Howarda-to nie musiało kliknąć,to klikniecie było obarczone wysokim ryzykiem.A jakby ryzyko się nie opłaciło ,biorąc pod uwage katastrofę jaką jest ogólnie np. Danny Green,to za plecami dwóch lokomotyw wagonów by nie było.
Czasem mi się wydaje że to co pracuje za AD i LBJ jest mocno niedoceniane.