“I am coming to the realization, that we are accepted as entertainers, but that we are not accepted as people in some places.”
Ta nierówna walka rozpoczęła się na długo przed śmiercią George’a Floyda. Na długo przed wieloma mrożącymi krew w żyłach “incydentami” ostatnich dekad. I na początku także prowadzili ją aktywiści wychodzący ze sportowych aren. Jednym z nich była żywa legenda Bostonu. Tacy ludzie i sportowcy jak Bill Russell budowali tożsamość kolejnych pokoleń. Byli cennym drogowskazem, bo wiedzieli, że owoce ich pracy zapewne zobaczą dopiero ich wnuki.
Bill Russell stawał się gwiazdą sportu i aktywistą jednocześnie. Zyskał status ambasadora swojej społeczności, więc nałożono na niego podobne zadania, z jakimi już wówczas zmagał się Muhammad Ali. Należy tutaj przywołać rok 1961 i symboliczny bojkot Boston Celtics w Lexington, Kentucky. To miał być sparingowy mecz z St. Louis Hawks. Nikt wówczas nie spodziewał się, że Bill Russell i Celtics postanowią wysłać Ameryce bardzo konkretny sygnał. C’s zatrzymali się w Phoenix Hotel. Gdy jeden z czarnoskórych graczy zespołu poprosił o przyniesienie kawy do pokoju, obsługa odmówiła, co było początkiem nieprzyjemnej serii zdarzeń…
Bill Russell, Sam Jones, Satch Sanders, K.C. Jones oraz Al Butler – piątka czarnoskórych graczy ekipy z Bostonu zeszła do jadalni na posiłek i usłyszała, że nie powinna liczyć na to, iż kelnerzy podadzą im cokolwiek do stołu. Russell był wściekły. Zapukał do drzwi Reda Auerbacha i oznajmił, że żaden z nich nie wyjdzie na mecz przeciwko Hawks. Woody Sauldsberry oraz Cleo Hill, dwóch graczy z St. Louis dołączyło do protestu zawodników Celtics i również nie wyszli na parkiet. Auerbach rozmawiał ze swoimi zawodnikami przez kolejne dwie godziny, ale nie zdołał zmienić ich zdania.
Piątka została odwieziona na lotnisko, wrócili do Bostonu. Celtics mecz rozegrali w siódemkę ostatecznie przegrywając 103:128. Menedżer hotelu w rozmowie z Los Angeles Times stwierdził, że w ośrodku, w którym zatrzymali się Celtics nie obowiązują zasady podziału rasowego i całe zamieszanie musiało wynikać z braku odpowiedniego zrozumienia. Auerbach w komentarzu podkreślił, że zespół spotkał się z podobnymi problemami wcześniej, więc dla Russella i jego czarnoskórych kolegów miarka się przebrała.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ładny tekst. Choć czuję jakiś niedosyt jakby temat był tylko lizniety.
Dokładnie- tekst dobry w części opisującej wydarzenia, w moemencie, kiedy trzeba jakos to podsumować, napisać coś od siebie- po prostu się kończy. Jak dla mnie świetne nawiązanie do zrozumienia całego zamieszania rasowego w USA z perspektywy białego Europejczyka ze wschodu:)
Good Job Michał :)