Kilka miesięcy temu pojawiło się kilka znaczących raportów, według których Chicago Bulls po zmianach w managemencie będą chcieli zrezygnować z usług Jima Boylena. Trener znalazł się na gorącym krześle, jego trudne relacje z Zachem LaVinem nie pomagały w całej sytuacji, ale wygląda na to, że pandemia koronawirusa potrafi zmienić wszystko – nawet pomysły managementu. Według najnowszych doniesień, Prezydent Bulls Arturas Karnisovas jest skłonny zatrzymać Boylena na ławce trenerskiej z bardzo pragmatycznego powodu – finansowego:
The Chicago Bulls are likely to keep Jim Boylen as their head coach, per Chicago Sun Times
"There is strong growing momentum that financial concerns the Reinsdorfs have about the 2020-21 NBA season will keep Boylen in his current seat, as well as most of the coaching staff." pic.twitter.com/clw8ZmMRlJ
— NBA Central (@TheNBACentral) August 6, 2020
Pandemia sprawiła, że finansowa przyszłość dla wielu organizacji stoi pod znakiem zapytania. Bulls w ostatnim czasie co prawda próbowali inicjować rozmowy z potencjalnymi kandydatami na trenerów – Ime Udoką i Adrianem Griffinem, ale według Joe Cowleya z Chicago Sun Times w tym momencie zwycięża obawa przed kolejnym sezonem i ograniczonymi wpływami.
Jim Boylen zarabia 1,6 miliona dolarów za rok pracy i jest to kwota około jednego miliona niższa od ligowej średniej. Zatrudnienie nowego trenera i płacenie Boylenowi gwarantowanych pieniędzy nijak nie wpisuje się w strategię oszczędności, którą pragnie wprowadzić właściciel Chicago Bulls Jerry Reinsdorf.