Najnowsze doniesienia Ohma Youngmisuka z ESPN i Shamsa Charanii z The Athletic wskazują na to, że kolejny zawodnik opuścił kampus NBA w Orlando. Tym razem to Montrezl Harrell z Clippers musiał w trybie pilnym udać się do Los Angeles z powodów rodzinnych:
Montrezl Harrell has left the Orlando bubble to tend to a family emergency, per @ShamsCharania. He plans to return to the team at a later date.
Prayers up for Trez 🙏🏽 pic.twitter.com/zAbWN5HlBk
— ClutchPoints (@ClutchPointsApp) July 17, 2020
Trener Clippers Doc Rivers liczy na to, że Harrell będzie mógł szybko wrócić na kampus i odbyć przymusową kwarantannę, tak aby być w pełni gotowym na występy pod koniec lipca. Podobnie jak w przypadku Ziona Williamsona, Harrell będzie musiał zaliczyć minimum czterodniową kwarantannę po powrocie – może ona wynieść jednak równie dobrze dziesięć dni i wtedy powrót w terminie stoi pod znakiem zapytania.
Harrell to w tym sezonie jeden z głównych kandydatów do nagrody Sixth Man of The Year. Do momentu przerwania rozgrywek rozegrał 63 mecze – tylko dwa rozpoczynał w pierwszej piątce. W niecałe 28 minut gry notował średnio 18,6 punktu i 7,1 zbiórki.
Brak Harrella nie jest jedynym problemem kadrowy Clippers, ponieważ nadal czekają na Marcusa Morrisa, Ivicę Zubaca i Landry’ego Shameta. W czwartek do drużyny dołączył JaMychal Green, który przyjechał później do Orlando i zakończył właśnie kwarantannę.