Flesz: Evan Fournier pokazał nam Disneyland z 2020 roku

11
fot. twitter.com/wojespn

Trzy miesiące pisania o tym jak to wszystko może wyglądać i teraz możemy to wreszcie zobaczyć w praktyce.

We wtorek pierwsze drużyny – nasza wzorowa organizacja ledwo obecnych Bokyn Nets, Denver Nuggets jeszcze bez Nikoli Jokica, młodzi i ambitni Phoenix Suns, obrażeni na siebie i osłabieni Utah Jazz, plus wycieczka z Waszyngtonu – przyleciały do Orlando. Najbliżej mieli oczywiście Orlando Magic, którzy odbyli tylko 30-minutową podróż autobusem i w Disneylandzie pojawili się jako pierwsi.

Mój przyjaciel od porównywania fryzur z Montpellier Evan Fournier nagrał 10-minutowego vloga. Pokazał w nim drogę melexem do pokoju i niemal całą jego zawartość. Nie są to wille, ani wielkie apartamenty, ot hotelowe pokoiki, nawet takie, w których prysznic, akurat ten Fourniera, przypominał bardziej standardy OSW Wołosań w Cisnej niż miejsca, w których Evan Fournier przez trzy ostatnie miesiące kładł głowę do snu.

Jest mijany w korytarzu hotelowym Khem Birch, podkoszowy rumak Magic – stoi z trzema dużymi torbami i bezskutecznie próbuje dostać się do swojego pokoju – ale przede wszystkim zobaczyć możemy w co i jak zaopatrzeni zostali zawodnicy przez NBA i swoje kluby. Są to ciekawe rzeczy. Dla zdrowia psychicznego, w tych dziwnych czasach tak umiejętnie opowiedzianych (wreszcie) w nowej piosence Lute’a #GoCats Orlando Magic ofiarują Fournierowi na przykład kolorowankę i zestaw kredek. I nie jest to tam żadna prosta kolorowanka domku z wkrótce żółtym słoneczkiem w prawym górnym rogu, tylko jak idzie się przekonać droga po pełnej gamie kolorystyki buddyjskich dywanów – póki co czarne linie na białej kartce papieru.

Jedzenie to jeszcze problem. Chris Chiozza, którego nazwisko przewijać się będzie w sierpniu podejrzewam często, z garnka dokładki dołożyć sobie jeszcze nie może:

fot. Instagram.com

Możemy też zobaczyć zestaw witamin, stojący obok toalety, popakowane i racjonowane pożywienie, w tym wypadku obiad, dla Fourniera przygotowany specjalnie w trybie Gluten-Free.

Wydaje się też, że przez moment możemy popatrzeć na pierścień Oura. Wszystko to zanim Evan Fournier zacznie podciągać się na drzwiach, ćwiczyć jogę i robić swoje. No i jego włosy zanikające powoli do czubka głowy wyglądają zdecydowanie lepiej niż pięć lat temu na EuroBaskecie.

Zawodnicy spędzą teraz kilka dni na mini-kwarantannie, stołując się w swoich pokojach, zanim będą mogli na dobre zacząć korzystać z hoteli, w których mieszkali będą teraz przez minimum dwa miesiące.

Warto zobaczyć to wszystko tutaj, bo domyślam się, że o tych hotelach i życiu w nich będziemy pisać jeszcze nie raz.

Ola wyprała i odkaziła swoje maski i wyniosła suszyć je na balkon. Naprawdę trwa rok 2020.

Poprzedni artykułNets tracą kolejnego zawodnika. Taurean Prince nie zagra w Orlando
Następny artykułKajzerek: Idealista, który wszystko może

11 KOMENTARZE

  1. Jaka żałość ta liga. Wszyscy na świecie grają, a ci od miesięcy się pierd..lą z tym i końca wcale nie widać. Po trzech dniach rozgrywek kuzyn masażysty trzeciego trenera będzie miał pozytywny wynik i zarządzona zostanie ewakuacja bańki, wróć KAMPUSU, w asyście gwardii narodowej i agentów śpiochów CIA. I tyle będzie z tego grania. Myszka Miki się upije, Kaczor Donald rozwali śmietnik pod blokiem, a Łysy wyjdzie na mównicę i będzie opowiadał, że dali z siebie wszystko i BLM.

    Gro draftowo!!! Wróć!

    0
      • Rzeczywiście przerażające liczby tak samo jak to, że w ok 98% przypadków świruska przechodzi się bezobjawowo. A wg sanepidu amerykańskiego śmiertelność covidka wynosi 0,2%, podczas gdy ciężkiej grypy 0,1%. Zaiste przerażająca pandemia! Ebola przy tym to pikuś…

        0
      • nie wiem, czy bym tak gadał bo nie ma mnie tam, tylko komentuję to z ciepłej kanapy w Katowicach (gdzie podobno jeszcze miesiąc temu trupy w masowych grobach chowali). Ale w Hiszpanii czy innych Włochach też nikt nie przeżył, a sport, turystyka, życie jakieś jest.
        Poza tym, mnie nawet nie chodzi o to tylko, że nie umio tego ogarnąć. Mnie to pieprzenie o tym wkurza. Boże, ile tam jest dzielenia włosa na ośmioro o KAŻDĄ pierdołę. Ja jebie. I ci zawodnicy (bo to liga zawodników, co jest cholera strasznie nieznośne już), którzy każdy ma swój własny koncert życzeń. No jakieś takie nieporadne to jest, że szok.
        A jeśli na Florydzie są zakażenia, to niech jadą na Alaskę albo do Idaho. Tam o wirusie tylko w gazetach słyszeli.

        0