Skończyliśmy tu: “Mam tylko nadzieję – tak zupełnie generalnie pisząc/mówiąc – że tu i teraz, dnia 29 maja, w Polsce, nie uczestniczymy na każdym kroku w kampanii wyborczej partii jeszcze rządzącej. Piszę o tym, bo w Stanach są podobne odczucia”
(2.06) Adam Szczepański: Clay Bennett przedstawił kolejny argument za nie odsuwaniem początku kolejnego sezonu. Co prawda jego Thunder wezmą udział we wznowionych rozgrywkach, więc on sam nie musi się aż tak przejmować, ale mając klub w Oklahomie wie co znaczy funkcjonowanie na małym rynku i właśnie w imieniu takich drużyn zabrał głos na ostatnim spotkaniu władz NBA. Namawiał do powrotu 30 drużyn, mówiąc o tym, że niektóre zespoły obawiają się 9-miesięcznej przerwy między sezonami. Tego, że nie grając od marca aż do grudnia znikną ze świadomości swojej lokalnej społeczności, utracą przywiązanie kibiców i silną pozycję zapewniającą im pieniądze sponsorów. Po takiej przerwie trudno będzie im ponownie zapełniać trybuny, nawet gdy nie będzie już żadnych ograniczeń. 30 zespołów jednak nie wróci teraz, dlatego jako możliwe rozwiązania pojawiają się pomysły letnich obozów albo mini-lig jesiennych, żeby drużyny mogły się pokazać na parkiecie i przypomnieć o swoim istnieniu. Ale po co kombinować, po co wymyślać dodatkowe jesienne rozgrywki, skoro najlepszym i najprostszym rozwiązaniem byłoby rozpoczęcie kolejnego sezonu o normalnej porze. Wtedy ta przerwa bez meczów byłaby o 2-3 miesiące krótsza. O takim scenariuszu jednak nic nie słychać, jakby już wszyscy założyli, że 2020/21 nie zacznie się wcześniej niż w grudniu. Albo NBA obawia się jesieni ze względu na ryzyko drugiej fali zachorowań, albo zapadła już nieoficjalna decyzja, żeby na stałe przesunąć cały kalendarz.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Dzisiaj w naszej kochanej lidze na E w piłce kopanej, jeden z zawodników miał zostać ukarany za zdjęcie maseczki żółtą kartką, nie wiadomo czy ją dostał czy nie, bo siedział “sam” na trybunach i nie było go w protokole meczowym. Ciekawe jak na takie sytuacje będzie reagować NBA
Witam Serdecznie,
1.
Mecz oglądałem nie było widać aby dostał zawodnik kartkę.
(w czasie transmisji tłumaczono ,że zdążył zawodnik założy maskę zanim sędzia wszedł na trybuny).
Zawodnikiem tym był Izraelczyk A.Turgeman – przed meczem pokazywany jako wykluczony z gry.
2. W Canal + plus słyszałem wczoraj o nowych wytycznych wedle których sędzia ma takie zachowanie piętnować żółtym kartkami jako nie sportowe.
Sami nie wiedzą chyba jak to powinno być on jako wykluczony w z gry chyba nie był w protokole meczowym dlatego przynajmniej ja nie zauważyłem aby dostał kartkę.
Oni – C+ tłumaczyli to na dwa sposoby raz słyszałem o tym , że nawet zawodnik zgłoszony do meczu może być na trybunach w trakcje rywalizacji aby zachować dwa metry odstępu pomiędzy graczami.
Zaraz potem padły słowa o możliwości ukarania żółtą kartką tylko piłkarza który w tym czasie przebywa na ławce rezerwowych.
Następnie słyszałem tylko jakieś ogólniki o konieczności chronienia produktu jakim jest nasza polska liga.
3.
W porannej prasie sportowej PZPN oraz dziennikarze milczą o tym zdarzeniu.
https://youtu.be/LVaj4dsMzHU