Już w najbliższy piątek, zgodnie z wytycznymi NBA, drużyny będą mogły otworzyć swoje obiekty treningowe, ale tylko w miejscach gdzie lokalne restrykcje są albo zaraz będą zmniejszone, umożliwiając korzystanie z siłowni i sal gimnastycznych. Jak wyliczyli Sam Amick i Joe Vardon z The Athletic, dotyczy to dokładnie połowy ligi, czyli 15 zespołów. Co ciekawe, wszystkie pięć najlepszych drużyn wstrzymanego sezonu znajduje się w miastach, które cały czas pozostają zamknięte – Milwaukee, Los Angeles, Toronto i Boston. Poza nimi jeszcze dwie inne playoffowe ekipy nadal nie będą w stanie trenować – Nets i Heat, ponieważ Floryda została otwarta z wyłączeniem okręgu Miami. Tymczasem Sixers znajdują się w nietypowej sytuacji, bo teoretycznie mogliby już szykować się do wznowienia treningów, jako że w Pensylwanii obostrzenia zostaną ograniczone, ale musieliby znaleźć sobie inne miejsce, ponieważ ich obiekt treningowy znajduje się w New Jersey, gdzie nadal sale mają pozostać zamknięte.
Ten podział ligi na pół oczywiście powoduje narzekania o nierównych szansach, dlatego władze NBA już tydzień temu obiecywały pomoc w znalezieniu alternatywnych rozwiązań dla drużyn, które nadal nie mogą otworzyć swoich sal. Ciągle jednak nie wiemy jak chcą to rozwiązać. Mówi się, że NBA może lobbować u lokalnych władz, żeby zrobiły wyjątek, pozwalając na otwarcie klubowych obiektów, albo próbować znaleźć salę w sąsiednim stanie, w którym nie ma już restrykcji.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Redaktorze lepiej napisz co slychac u Ciebie. Te drugoplanowe lolki nikogo nie kreca :)