„Basketball Never Stops” było hasłem przewodnim w czasie lokautu w 2011 roku. Spór zbiorowy zawodników z właścicielami zatrzymał NBA na kilka miesięcy, przez co musieliśmy czekać na start sezonu aż do grudnia, ale nie zatrzymał koszykówki. Zawodnicy nie mogli grać ze swoimi drużynami, nie mogli nawet korzystać z klubowych salach treningowych, które były zamknięte na klucz, ale przez całe wakacje spotykali się na różnych boiskach. Kibice mogli zobaczyć ich w meczach pokazowych, charytatywnych, albo gdy przyłączali się do rozgrywek lokalnych jak Drew League w Los Angeles czy Goodman League w Waszyngtonie, gdzie zawodowcy rywalizują z amatorami. Sporo graczy też wyjechało zarabiać w zagranicznych ligach.
To jest kluczowa różnica w porównaniu z obecnym koronalokautem. Lokaut zatrzymał tylko NBA. Pandemia opanowania cały świat, sprawiła, że wszyscy musieli pozamykać się w domach i koszykówka została zatrzymana. „Basketball Never Stops” właściwie przestało obowiązywać. Co prawda zostało jeszcze rzucanie do kosza na własnym podwórku, konkursy HORSE na odległość czy elektroniczna wersja naszego sportu, ale nic nie zastąpi normalnej gry, gdzie na jednym boisku rywalizują ze sobą dwie drużyny.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Hmm niezbyt kumam, jaki jest motyw przewodni tego artykułu (dniówki!).. Wspominki? Próba szukania analogii między lokautem a koroną? Gloryfikacja KD? Pokazanie, jak to łaska kibicowska na pstrym koniu jeździ? Przeczytałam i zatrzymałam się nad tym zagadnieniem i nie mogę ruszyć dalej, pomóżcie..
Użytkownik “Olga” jak zwykle pełen pozytywnej energii. Czy nie lepiej by było w tym czasie zrobić sobie herbaty, aniżeli pisać taki post? Taki i setki innych, które wylatują spod użytkownika klawiatury?
Cieszę się, że śledzisz moje posty:) Pozwolisz jednak, że zrobię to, na co mam ochotę, a Twoje zdanie zostawię tam, gdzie jego miejsce – u Ciebie:)
Niesamowite, na jakie dobre legacy był tutaj potencjał, który został koncertowo spierdolony…
W jaki sposób spierdolone?Lepiej by wyszedł zostając w OKC i męcząc się z Westbrookiem?Durant w tej chwili jest spokojnie top 20 All Time.Nad Carmelo, Malonem, Barkleyem, Garnettem i wieloma innymi którzy większość kariery skończyli bez mistrzostwa albo pełniąc role sidekicków.
Czy mógł być wyżej?Owszem, ale równie dobrze mógł skończyć bez mistrzostwa bijąc głową w mur i wylądować jeszcze dalej.
ech, ile razy można to tłumaczyć to samo. Po tym, jak dokumentnie spieprzył – on sam, nie Westbroook – wygraną serię z GSW? gdyby miał choć trochę honoru to by został, a nie do nich dołączał. więc nie gadaj głupot
A kto powiedział, że Westbrook przegrał im serie z GSW?Ja nigdzie tak nie twierdzę.Po prostu z samym Westbrookiem nie dało się i tak zdobyć mistrzostwa.
Durant w pamiętnej serii z GSW rzucał 30 punktów na 54%TS ale to on im przegrał ten pojedynek?On nagle jest głównym winowajcą?Czemu niektórzy ciągle powtarzają za Maćkiem tę bzdurę, że mecz numer 6 był najważniejszy, ale jakoś nie chcą pamiętać, że na mecz numer 7 przyszedł tylko Durant?Czemu o tym nikt nie pamięta?
Gość poświęcił 8 lat drużynie, która nawet go nie wybrała w drafcie.Ciągnął ich w pojedynkę w Finałach w 2012, wprowadził ich do playoffs gdy posypał się Westbrook.Z nim w drużynie osiągali największe sukcesy mimo kiepskiego supportu jaki dostawał, ale to on był najgorszy?
I jeszcze piszesz coś o honorze?
Miał zostać tak honorowo jak LeBron w Cleveland?Jak Davis w Pelicans?Jak George w Indianie?Facet nic nie był winny Oklahomie, zrobił dla nich więcej niż ktokolwiek inny, a ludzie i tak będą powtarzać bzdury, że to Russell był prawdziwym liderem.Zastanawiające, że jednak z tym prawdziwym, oddanym Westbrookiem nie potrafili przejść nawet 1 rundy choć miał wsparcie, z ktorym mógł udowodnić ile jest wart.
wsadź LeBrona do OKC a Duranta do Cleveland i odpowiedz sobie na pytanie jak wyglądałby ich kariery? Największą tragedią Lebrona jest to, że nawet Ciebie i mnie wciągnłby do finałów, a Durant z nami w teamie pewnie rzucałby nawet po 100 punktów, ale i tak byśmy przegrywali 20
Garnett nie zdobył mistrzostwa?
Pamietam z tamtego okresu, ze Zo Mourning uczciwie przepracowal przymusowe wakacje.
Taka szybka myśl.
Pasek “mecze” na głównej stronie 6G i brak wyników przy Utah – OKC i Pelicans – Kings będzie dla mnie chyba już zawsze symbolem koronalokautu. I wiem, że NBA jeśli wróci to niekoniecznie te mecze będą rozegrane, albo bardzo bym chciał, żeby któregoś dnia puste pola zastąpiły wyniki.
Mnie się od razu przypomina ten mixtape https://www.youtube.com/watch?v=7Db7ETPCpQI&list=FLP_C8gorze3ffxwOwIYnEvw&index=34&t=0s
https://twitter.com/AnotherNBAFan/status/1255588642778685441