Dniówka: Wyścig o ostatnie miejsce w playoffach Zachodu, Pelicans faworytem

7
fot. Stephen Lew / Newspix.pl

Memphis Grizzlies przegrali już cztery kolejne mecze, szybko tracąc przewagę wypracowaną przed All-Star Weekend i coraz bardziej wygląda na to, że nie uda im się zrobić playoffów. W tym momencie to może być nieco rozczarowujące, ale pamiętamy przecież, że przed sezonem wydawało się, że tak młody zespół na silnym Zachodzie jest bez większych szans. Chyba nawet najwięksi optymiści nie przypuszczali, że po 55 meczach Grizzlies będą mieć dodatni bilans i będą w grze o playoffy. Przebudowa wokół Ja Moranta i Jarena Jacksona wygląda niezwykle obiecująco i zaskakująco szybko przełożyła się na dobre wyniki. Dopiero transfer po kontuzjowanego Justina Winslowa i kontuzje silnych skrzydłowych ich zatrzymały.

Poza problemami zdrowotnymi poważną przeszkodą dla Grizzlies (28-30) jest też bardzo trudny terminarz do końca sezonu. Drugi najtrudniejszy w całej lidze według Tankathon. W ostatnich 24 meczach zmierzą się z rywalami mającymi średnio 55% zwycięstw. Dlatego prognozy ESPN dają im obecnie tylko 12.7% szans na utrzymanie się w ósemce.

Spójrzmy więc na grupę pościgową, która zamierza wydrzeć Grizzlies to ostatnie miejsce gwarantujące playoffy na Zachodzie.

Portland Trail Blazers
26-33 (2.5 straty do Grizzlies)
Siła terminarza: czwarty najsłabszy w NBA (46.4%)
Prognoza ESPN: 25.6% szans na playoffy

Blazers mają do rozegrania 24 mecze, a tylko w 8 z nich spotkają się z drużynami na plusie. Ale sprzyjający terminarz nie wystarczy jeśli nie będą mieć Damiana Lillarda. Niestety nadal nie wiadomo kiedy wróci. Wiadomo za to, że będzie poza grą nieco dłużej niż mówiło się jeszcze tydzień temu. Wtedy dawno nadzieję, że może wystąpić w Indianie. To się dzisiaj nie wydarzy. Nie pojechał z drużyną, choć Terry Stotts nie wyklucza, że może dołączyć do zespołu w trakcie 3-meczowej trasy. Ale to też jest pod dużym znakiem zapytania, bo według źródeł Jasona Quicka z The Athletic najprawdopodobniej opuści jeszcze “couple more games”. Póki co bez Lillarda w tym sezonie Blazers są 1-4.

W Portland czekają też na Jusufa Nurkica, ale on nadal nie jest blisko. Szybciej może wrócić Zach Collins, który powoli wznawia treningi.

New Orleans Pelicans
25-33 (3.0)
Siła terminarza: drugi najsłabszy w NBA (44.5%)
Prognoza ESPN: 32.8% szans na playoffy

Pelicans wydają się być faworytami tego wyścigu. Kiedy gra Zion Williamson mają bilans 7-6, a wygląda to jeszcze lepiej jeśli odejmiemy dwie pierwsze porażki i weźmiemy pod uwagę, że on z każdym meczem coraz bardziej się rozkręca. Już w dziewięciu kolejnych zdobył przynajmniej 20 punktów. Warto też przypomnieć, że Pelicans zaczęli grać lepiej jeszcze przed debiutem Ziona i w sumie wygrali 19 z ostatnich 30 spotkań. Już samo to ustawia ich pozycji do mocnego finiszu, a do tego dochodzi jeszcze niezwykle łatwy terminarz i przede wszystkim 15 ostatnich meczów, w których tylko raz zagrają przeciwko drużynie z dodatnim bilansem. Można też wspomnieć, że wygrali dotychczas wszystkie 6 pojedynków z Grizzlies i Blazers, więc nie muszą się martwić o tie-breakery. Wygląda jakby droga do playoffów stała dla nich otworem i teraz tylko muszą sobie wziąć tę ósmą pozycję.

Pelicans w playoffach i do tego w pojedynku z Los Angeles Lakers to też wymarzony scenariusz dla NBA zmagającej się ze spadającymi ratingami oglądalności. Zion przeciwko LeBronowi i Anthony Davis w starciu z byłą drużyną… absoluty medialny hit. I to w przeważnie mało interesującej parze 1-8.

San Antonio Spurs
24-33 (3.5)
Siła terminarza: szósty najsłabszy w NBA (47.4%)
Prognoza ESPN: 22.5% szans na playoffy

Również mają łatwy terminarz, ale mimo wszystko nie aż tak jak Pelicans i Blazers. Do tego znajdują się w kryzysie i zamiast odrabiać straty, przegrali już 10 z 14 ostatnich meczów. Dlatego coraz mniej realne wydaje się przedłużenie serii Spurs, ale jeszcze pozostają w grze i mają szasnę pokonać Pelicans w bezpośredniej rywalizacji, bo zmierzą się z nimi trzy razy, a wygrali już w debiucie Ziona.

Sacramento Kings
24-33 (3.5)
Siła terminarza: szósty najsłabszy na Zachodzie (49.2%)
Prognoza ESPN: 5.2% szans na playoffy

Kings wygrali już 9 z 13 meczów i są w ostatnim czasie najlepszą drużyną z dolej części tabeli Zachodu. Ta dobra passa zaczęła się od przesunięcia Buddy’ego Hielda na ławkę i nie przeszkadza im nawet nieobecność świetnego w tym sezonie Richauna Holmesa. Hield w roli rezerwowego nadal zdobywa średnio 20 punktów, do tego D’Aaron Fox gra jak na lidera przystało i Kings przyspieszyli, poprawiając swoją ofensywę. Szkoda tylko, że tak późno, bo teraz zostały im już tylko matematyczne szanse na dogonienie playoffów. Wygrali dwa poprzednie spotkania z Grizzlies i mogą jeszcze ich przegonić, ale niestety to nie jest tylko walka między nimi.

Phoenix Suns
24-35 (4.5)
Siła terminarza: piąty najtrudniejszy na Zachodzie (50.9%)
Prognoza ESPN: 1.3% szans na playoffy

Tylko dla formalność ich tutaj umieszczam, bo jeszcze jakieś minimalne szanse mają.


Dzisiaj cztery mecze i znacznie dłuższa lista nieobecności.

3w4b2b (17-41) New York @ 3w4b2b (36-23) Philadelphia 1:00

W Philly nerwowo czekają na wyniki badań barku Joela Embiida. Dzisiaj na pewno nie zagra, ale kluczowe jest teraz pytanie jak długo Sixers będą musieli radzić sobie bez dwóch gwiazdorów i czy są w stanie przetrwać bez nich, skoro nie poradzili sobie nawet z Cavaliers. Na własnym parkiecie powinno być nieco łatwiej. Na wyjazdach są już 9-21, dokładnie tak samo jak odwiedzający ich dzisiaj New York Knicks.

RJ Barrett ma dopiero 19 lat i duży potencjał, ale jego debiutancki sezon jest rozczarowaniem. Jak niemal wszystko w Knicks. Miał być głównym kandydatem do ROY pod nieobecność Williamsona i zawodnikiem, który wreszcie da nadzieję na lepszą przyszłość w Nowym Jorku, ale szybko został przyćmiony przez Ja Moranta, wyprzedzony na liście strzelców przez Kendricka Nunna i przytłoczony problemami swojej drużyny.

Młody gwiazdor Knicks zdobywa średnio 13.9 punktów trafiając ledwie 38.7% z gry, 30.9% za trzy i 60.1% z linii. Może wygląda to tak kiepsko, bo rzuca nie tą ręką? Barrett rzuca lewą, ale wczoraj przyznał, że we wszystkich innych czynnościach jest praworęczny. Nie wierzy, że lepiej rzucałby prawą, choć podobno niektórzy przekonują go, że ma wtedy lepszą shooting form… W Nowym Jorku mają teraz temat do dyskusji. A on chciał tylko powiedzieć, że skauci nie mieli racji uważając, że nie może być efektywny grając prawą ręką.

(26-33) Portland @ (34-24) Indiana 2:00

Victor Oladipo brał udział we wczorajszej rzutuówce, ale nadal nie wiadomo czy dzisiaj wróci do gry. Opuścił dwa poprzednie mecze z powodu urazu pleców.

CJ McCollum zalicza kolejne double-doubles pod nieobecność Lillarda, ale potrzebuje też wsparcia i kiedy dostał je od Carmelo Anthony’ego, udało im się wymęczyć zwycięstwo z Detroit Pistons. Ale poza tym jednym bardzo dobrym występem Melo od dłuższego czasu ma duże problemy ze skutecznością i w ostatnich 15 meczach trafił ledwie 37% swoich rzutów.

(24-33) Sacramento @ (36-22) Oklahoma City 2:00

Oklahoma City Thunder mają serię czterech zwycięstw, Utah Jazz czterech porażek i zrównali się bilansem w walce o piąte miejsce w tabeli Zachodu.

Dzisiaj odwiedzą ich Kings, których pokonali w Sacramento miesiąc temu, gdy swój mecz życia rozegrał debiutant Luguentz Dort. Trafił wtedy 5/6 za trzy zdobywając rekordowe 23 punkty.

Dort został pominięty w drafcie, a potem też w Thunder mało co grał, ale wykorzystał swoją szasnę gdy Terrence Ferguson wypadł z gry. Już od 15 spotkań jest starterem, przede wszystkim będąc specjalistą od zadań defensywnych, ale też zdarzają mu się występy, w których jest wyjątkowo przydatny w ataku. Spisuje się bardzo dobrze i wydaje się, że już na dobre zadomowił się w wyjściowym składzie. Ale żeby mógł w nim pozostać do końca sezonu, Thunder niedługo bedą musieli podpisać z nim nowy kontrakt. Obecnie jest na two-way umowie i na razie Thunder robią co się da, żeby jak najefektywniej wykorzystać jego limit 45 dni, które może spędzić w NBA. Z tego powodu chociażby nie bierze udziału w treningach. W dni wolne, w które trenują, formalnie nie jest częścią składu Thunder, żeby nie tracić tych dni z jego two-way umowy. Pozostaje mu tylko obserwowanie swoich kolegów i w ten sposób musi uczyć się gry drużyny. Ale też ma wsparcie weteranów, przede wszystkim Chrisa Paula, który dużo z nim rozmawia, tłumaczy i motywuje.

W Oklahomie od dawna szukają wartościowego wingmana na dwie strony parkietu. Terrence Ferguson, Abdel Nader i Hamidou Diallo mają swoje atuty, ale więcej słabych stron, może więc Dort okaże się wreszcie graczem jakiego potrzebują? Póki co jest sporym odkryciem i jest niemal pewne, że podpiszą z nim normalny kontrakt. Mają wolne miejsce w 15-osobowym składzie, więc nic nie stoi na przeszkodzie. Muszą to też zrobić jeśli chcą mieć Lu Dorta w playoffach.

(44-12) LA Lakers @ (12-46) Golden State 4:30

LeBron James opuści mecz w San Francisco z powodu urazu pachwiny. Odpocznie po najlepszy w sezonie występie strzeleckim i przygotuje się na weekendowy back-to-back, kiedy Lakers zmierzą się z potencjalnymi rywalami w pierwszej rundzie playoffów, odwiedzając Memphis i Nowy Orlean.

Steph Curry zapowiedział już, ze wróci w niedzielę, ale Steve Kerr wczoraj brzmiał jakby to wcale nie było przesądzone – “If it’s Sunday, great. If it’s not, that’s fine too.”


3w4b2b (17-41) New York @ 3w4b2b (36-23) Philadelphia 1:00
(26-33) Portland @ (34-24) Indiana 2:00
(24-33) Sacramento @ (36-22) Oklahoma City 2:00
(44-12) LA Lakers @ (12-46) Golden State 4:30

Poprzedni artykułWake-Up: Kontuzja Embiida. Kolejna wpadka Heat. Tatum dalej w ogniu
Następny artykułPrzerwa na Żądanie EXTRA: Jednogłośny MVP?

7 KOMENTARZE

  1. “Barrett rzuca lewą, ale wczoraj przyznał, że we wszystkich innych czynnościach jest praworęczny.”

    A to ciekawe. Ja jestem leworęczny i ogólnie lewą stronę mam silniejszą, ale rzuty karne zawsze strzelałem prawą nogą. Tak mi się skojarzyło.

    Poza tym dziś NBA load management, przy tych nieobecnościach to można wolne sobie zrobić.

    0