Damian Lillard był wściekły i miał do tego pełne prawno, ponieważ Portland Trail Blazers przegrali w Salt Lake City przez oczywisty błąd sędziów w kluczowej akcji na finiszu. To był kolejny fenomenalny występ Dame’a i niezwykle emocjonujący pojedynek, który na koniec niestety został zepsuty przez sędziów.
Dallas @ Washington 118:119 (64-62) S.Curry 20 – B.Beal 29
Memphis @ Philadelphia 107:119 (44-58) J.Morant 15 – F.Korkmaz 34
Atlanta @ Boston 107:112 (55-54) J.Collins 30/10z – J.Tatum 32
Detroit @ Oklahoma City 101:108 (47-52) R.Jackson 28 – C.Paul 22
Toronto @ Indiana 115:106 (64-63) S.Ibaka 22/10z – D.Sabonis 19/16z
Houston @ Phoenix 91:127 (55-65) J.Harden 32 – K.Oubre 39
Miami @ Sacramento 97:105 (50-52) B.Adebayo 26 – B.Bogdanović 23
Portland @ Utah 114:117 (72-58) D.Lillard 42 – B.Bogdanović 27
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Wake-up konkret! Dzięki
Filadelfia chyba miała komplet porażek, a nie zwycięstw.
Co do porażki Houston chyba warto zaznaczyć, że przegrali zbiórki 29 do 51.
A sędziowie w NBA są dramatyczni. Ostatnio w meczu 76ers z Miami odgwizdali foul Robinsona na Embiidzie mimo, że Robinson go nawet nie dotknął. A teraz potrafią powiedzieć, że ‘nie było nawet blisko goaltending’. Lillard ma rację, że te wszystkie oświadczenia mogą sobie wsadzić w dupę.
Można by rzec Quo Vadis Sędzio NBA
Marvin Williams potrafi bronić?
Taki piękny poranek w sobotę, a tak się wkur…. przez ten brak gwizdka… Dyspozycja sędziów to jedno, ale trzeba zmienić przepisy, żeby jednak można było w takiej sytuacji zrobić ten challenge czy coś. Albo niech to leniwe replay center się na coś przyda – posadzić tam dowolnego z nas i przecież każdy by mógł po prostu dać znać sędziom “hey guys, I think it’s a wrong call, please take a look on that”.
Pacers sa trochę jak Celtics, im więcej graczy brakuje w składzie tym graja lepiej.
Ze sedziowie zjebali to raz, ale jednemu Panu nadal sie wydaje, ze jest krolem NY lub Denver, bylo chyba 8 sekund do konca i zamiast szukac Lillarda ( choc Ingles sie do niego od razu przykleil ) to ta lajza, wziela sie za kozlowanie i wymuszone podanie.
Też miałem pierwszą myśl taką, że zawala im ostatnią akcję, ale ostatecznie ściągnął na siebie uwagę i oddał do gościa w rogu na czystej pozycji. Nie jego wina, że Swanigan nie trafił.
Niby tak, ale raz, że podał do goscia, który rzucać 3 nie potrafi, a dwa, że jeszcze nadepnął na linie, bo w boxscorach ma same rzuty za 2:)
Czyli Indiana od powrotu Victora jest 1-4