Zion Williamson jest gotowy, żeby rozegrać swój pierwszy mecz w NBA.
W końcu! Przecież już w październiku nie mogliśmy się doczekać jego pierwszych występów, bo tak ogromnego hype’u na debiutanta nie było od czasu LeBrona Jamesa, a jego popisy w preseason tylko podgrzały atmosferę. Przypomnijmy – cztery mecze na 23.3 punktów, 6.5 zbiórek, 2.3 asyst i 71.4% z gry w 27 minut. Już w dzień otwarcia sezonu miał przyćmić rozdanie mistrzowskich pierścieni w Toronto. Niestety kontuzja łąkotki w prawym kolanie sprawiła, że musieliśmy czekać kolejne trzy miesiące i dopiero dzisiaj Williamson zaliczy swój oficjalny debiut.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Tylko kogo wezmą rakiety jak wywalą Pringelsa?
Może być seria Zion vs LeBron w pierwszej rundzie, nie obraziłbym się
To chyba nie przypadek, że debiut Ziona przypada na starcie z najmniej atletyczną drużyną ligi grającą 3w4… Obstawiam, że Zion dziś rozbłyśnie mocno.
a za 15 meczów odnowi kontuzje