Wake-Up: Giannis staje się coraz lepszy, SZYBKO. Kobe, KG i Duncan idą razem do Hall of Fame

7
fot. NBA League Pass

Jeżeli Giannis ma zaraz trafiać po pięć trójek w meczu, możemy się powoli zbierać do wyjścia.

Równie dobrze tak może wyglądać przyszłość:

 

Będący natomiast od trzech tygodni w All-Star formie Russell Westbrook był natomiast nieoczekiwanie najlepszym graczem na parkiecie w Staples Center w zaskakującym, już drugim w tym sezonie, zwycięstwie Houston Rockets nad Los Angeles Clippers.

Do gier:

Utah Jazz @ Atlanta Hawks 111:106 (52-56) D.Mitchell 30 – T.Young 30/8a
Los Angeles Lakers @ Milwaukee Bucks 104:111 (46-65) A.Davis 36 – G.Antetokounmpo 34/11/7
Brooklyn Nets @ San Antonio Spurs 105:118 (56-50) S.Dinwiddie 41 – P.Mills 27
Houston Rockets @ Los Angeles Clippers 122:117 (54-69) R.Westbrook 40 – P.George 34/9z

1) Anthony Davis i Los Angeles Lakers jak mało kto nabrali na trzy faule ofensywne i spowolnili Giannisa Antetokounmpo przy obręczy. MVP poprzedniego (i tego) sezonu odpowiedział trafiając career-high 5 trójek, co zrobiło różnicę w przekonywującym zwycięstwie Milwaukee Bucks 111:104.

Jedyne czego tu zabrakło to “shrug” Michaela:

 

To był dwudziestopunktowy blowout dla Bucks po dwudziestu minutach gry, zanim Davis w ataku i najlepsza obrona sezonu w trzecich kwartach utrzymała Lakers w meczu (35-24).

LeDad został zablokowany trzy razy, w tym raz w ostatnich dwóch minutach przez Brooka Lopeza, zaraz stracił piłkę i na tym upadła próba comebacku Lake-Show.

 

The Freak trafił 5 z 8 trójek – cztery z kozła sprzed Davisa. W drugiej kwarcie był moment, gdy rzucił za trzy airballa, by w kolejnej akcji poprawić się z praktycznie dziewięciu metrów. To jest nowy Giannis – jeszcze lepszy niż w poprzednim sezonie. Rzucił 34 punkty, miał 11 zbiórek i 7 asyst.

Davis, pomimo bycia game-time decision, zagrał całą drugą połowę, rzucił 36 punktów, miał 10 zbiórek, 5 asyst i 4 przechwyty. Lakers byli z nim na boisku +6, ale byli też -14 z Jamesem, który był na linii tylko dwa razy i wyszedł z małym jak na niego triple-double 21 punktów (8/19 FG), 12 zbiórek i 11 asyst, ale popełnił też cztery straty i faulował pięć razy. Rajon Rondo za to miał pięć strat w 17 minut i chyba lepiej byłoby, żeby w czwartek nie grał. Nie miał jakiegokolwiek impaktu na mecz. Podobnie Dwight Howard.

Lakers, wciąż bez Kyle’a Kuzmy, mieli tylko cztery punkty od swojej ławki rezerwowych (Danny Green rzucił 21), podczas gdy Bucks mimo braku Erica Bledsoe w pierwszej połowie wprowadzali na boisko człowieka za człowiekiem i każdy z nich – atletyczny i wszechstronny (6 AST, 6 ZB) starter DiVincenzo (ten chłopak jest rudy, ale może być złoty), świetny George Hill (21 PKT), Pat Connaughton, Sterling Brown, Kyle Korver, Ilyasova – dawał coś od siebie. Brook Lopez znów grał jak All-NBA Defensive Team, blokując trzy rzuty, w tym Jamesa na dwie minuty przed końcem i kradnąc cztery piłki.

Giannis po meczu:

“I wasn’t the #1 pick. AD was. Lebron was. I wasn’t supposed to be here. I’m just happy that I’m here, going through the process and I always want to be better.”

MMMMMMMUAAA.

LeBron został zapytany po meczu o pięć trójek Giannisa. Niewiele miał do powiedzenia:

 

2) Ciekawe czy koszykarze NBA mają koszmary, że są izolowani w obronie przed Jamesem Hardenem.

Serio: jak to bronić?

 

No jak?

Niezadowoleni z pracy sędziów Pat Beverley i Lou Williams zostali wyrzuceni z parkietu w czwartej kwarcie i Los Angeles Clippers przegrali u siebie z Houston Rockets 117:122. To był rwany, agresywny mecz, pełen strat (37) i runów.

Rockets przegrywali już -17 (przegrywali też -25 w ostatnim meczu, wygranym 109:107 ze Spurs), ale od przerwy zrobili run 47-22, po czym odparli w ostatnich minutach próbę comebacku gospodarzy. Od 86:81 dla Clippers poszedł run 22-7 Rockets, potem 18-2 Clippers i na koniec 17-4 Houston.

Sweet Lou ponoć zablokował na Twitterze tysiące osób. Nie był w stanie poradzić sobie z sędzią w świecie rzeczywistym:

 

Kawhi Leonard – 25 PKT – był gorący, ale tylko do przerwy, gdy Clippers prowadzili +15. Nie zrobił też (znów) różnicy w obronie i Rockets, jak Lakers w Milwaukee, wrócili w trzeciej kwarcie, z drobną różnicą – ze zwycięstwem.

Harden rzucił 28 punktów i miał 10 asyst, a Russell Westbrook rzucił game-high 40 punktów i po szóstym faulu i wyrzuceniu z parkietu swojego nemezis mógł raz jeszcze pomachać mu na do widzenia:

 

Oby się tylko dla niego nie skończyło jak to bujanie dziecka przeciwko Portland!

Oj tam plastuś.

3) O ile byli w stanie przetrwać kontuzje Lowry’ego i Ibaki, tak kolano i przerwa Freda VanVleeta wróciła obrońców tytułu w turbulencje, z których nie mogą się wydostać. Toronto Raptors spadli w tym tygodniu na 5. miejsce w Konferencji Wschodniej i teraz stracili Marca Gasola, Pascala Siakama i Normana Powella.

4) Ważna informacja z NCAA, gdzie James Wiseman rozegrał już swój ostatni mecz:

5) Może nie zaskakująca, ale ważna informacja napłynęła z kolei ze Springfield, Massachussets. Szykuje się we wrześniu dodatkowy Wake-Up z samej ceremonii Hall-of-Fame. Będzie co oglądać i kogo słuchać, bo:

6) Zła natomiast informacja dla Brooklyn Nets i mojego wychudzonego obwodu w Team Africa w naszej 6G lidze fantasy:

7) Jak trwoga to do Patty’ego Millsa. Patty trafił aż 7 z 10 trójek, rzucił 27 punktów w 26 minut i San Antonio Spurs wrócili po przerwie, by dzięki dopiero czwartej kwarcie (35-24) pokonać u siebie Brooklyn Nets 118:105.

Spencer Dinwiddie dziabnął career-high 41 punktów, ale oddał aż 29 rzutów przeciwko niezłej obronie Spurs, która po przerwie nie pozwoliła Nets grać ich gry. Jarrett Allen po czterech blokach w jednej kwarcie w poprzednim meczu na Brandonie Ingramie, tym razem miał career-high 6 asyst, plus 19 punktów i 13 zbiórek. Staje się coraz lepszy.

Cieszy tez 56% z gry i 2.6 przechwytu w ostatnich pięciu meczach i lepsza gra sfrustrowanego na początku sezonu Dejounte Murray’a.

8) Trae Young robił swoim kibicom jeszcze jeden czwartkowy wieczór:

 

Ale zabrakło mu pomocy w czwartej kwarcie i dołujący Atlanta Hawks przegrali u siebie 105:111 z Utah Jazz. Będący w All-Star formie Donovan Mitchell tym razem trafił 12 z 22 rzutów na 30 punktów, miał też 5 zbiórek i 5 asyst. Choć Jazz nie mają najlepszego sezonu, to Mitchell w ostatnich tygodniach nadciąga jako jeszcze lepsza wersja siebie – lepiej i chętniej dostająca się do obręczy.

9) Dziś przed nami 10 meczów. Zaczynamy o godz. 1 wizytą rewelacyjnych Grizzlies w Cleveland. O tej samej porze mamy też drugi mecz po powrocie De’Aarona Foxa, na trudnym terenie w Indianapolis. O godz. 1:30 Pistons są w Bostonie, a Wizards w zdziesiątkowanym Toronto. O godz. 2 Knickerbockers goszczą w Miami, a niestety zabraknie Luki Doncica w pojedynku w Philly. W nieoczekiwanej rywalizacji o play-offy natomiast: Suns w Oklahomie. O godz. 3 Minnesota, nie wiadomo czy z Townsem, gości u Jokica. O godz 4 Mario Hezonja Bowl, czyli niezłe ostatnio Orlando sprawdzi Portland. A o 4:30 Alvin Gentry i Steve Kerr mogą się co najwyżej przywitać i pożegnać.

10) Giannis:

11) Bestbrook i Heezmaker:

7 KOMENTARZE

  1. Giannis królem.

    Ok, to tylko 1 mecz, w dodatku Lakers byli na końcu 10-dniowej/5-cio meczowej serii wyjazdowej, ale te trójeczki były jak plaski Tatusiowi w twarz.
    Davis trzymał ten mecz, ale jeśli twoja ławka wypluwa 2-9 i 10 strat, to przepraszam bardzo, ale to jest kurwa żart. Hall of Famer, Alex Caruso w 16 min 0-1 i 1 asysta.

    Dla mnie RS mógłby się już skończyć, bardzo chciałbym przewinąć do półfinałów/finałów konferencji i obejrzeć matchupy Rockets-Clippers, Lakers-Clips czy Bucks-Sixers. A tu jeszcze prawie 5 mscy taplania się w błotku regular season.
    Yuck.

    0
    • Ja bym zaczekał do trade deadline.To jest właśnie piękno sezonu,zespoły zagrają jeszcze od groma spotkań,narracje będą się zmieniać i ktoś rzuci wszystko co ma lub i więcej by dostać swoja wersję Miroticia Gasola i tp.Nie chce mi się wierzyć że żaden z grupy Lakers,Clippers,Bucks,Rockets,76ers nie namiesza w rosterze przez następne miesiące.

      0
  2. LeTatuś dziś bez energii zupełnie, jak na niego grał bardzo pasywnie. Albo po prostu się starzeje i brak już tego błysku i energii, albo to rodzaj load management i ustawienie się w pozycji 2 opcji ofensywnej na rzecz AD. Playoffy pokażą.

    0