Narastające napięcie na linii Zach LaVine – Jim Boylen

1

Nikt nie oczekiwał od Chicago Bulls cudów w tym sezonie, ale mimo wszystko początek rozgrywek nie jest tym, czego można było spodziewać się od chicagowskich Byków. Zespół Jima Boylena z bilansem 5-11 znajduje się na samym dnie tabeli Konferencji Zachodniej, a ich styl gry pozostawia naprawdę wiele do życzenia. Okazuje się, że problemem są między innymi trudne relacje trenera z kimś, kto teoretycznie powinien być liderem tego młodego teamu – Zachem LaVinem.

Po ostatniej porażce z Miami Heat LaVine potwierdził, że pomiędzy nim i Boylenem nie ma w tym momencie chemii, która pozwalałaby na wzajemne zaufanie i przyznał, że być może potrzebne będzie spotkanie twarzą w twarz, aby ostatecznie wyjaśnić napięte relacje:

Staram się jak najmocniej, aby ufać trenerowi. Gram swoje minuty i staram się robić wszystko co w mojej mocy na parkiecie. Jeżeli on mi nie ufa, to mnie ciężko jest zaufać jemu i robi się tutaj błędne koło. Być może będziemy musieli usiąść i wyjaśnić pewne sprawy.

LaVine w porównaniu do poprzedniego sezonu zalicza mały statystyczny regres. Zdobywa średnio 4 punkty mniej i trafia rzuty na skuteczności 41% w porównaniu do 47% z rozgrywek 18/19.

1 KOMENTARZ