Mój drugi camp Marcina Gortata, lato – Łódź 2013 roku. Korzystając zapewnionego przez Fundację cateringu, siadam przy stoliku w czerwonym namiocie. Przede mną klasyczne drewno, przestrzeń skromna, ale wystarczy. Sponsorem był jeden ze znanych producentów wędlin, więc oczekujesz tłusto i z musztardą, najlepiej sarepską. Tutaj Marcina prawdopodobnie nie spotkam. Po chwili z hali, w której odbywał się camp, wychodzi czterech czarnoskórych gości. Siadają, nakładają jedzenie i życzą wszystkim smacznego. Obejrzałem się tylko przez ramię. Na talerzu Jareda Dudley działy się morderstwa dla jego tkanki tłuszczowej. Nie miało to jednak większego znaczenia, to Jared Dudley – gość, który mimo dodatkowych kilogramów zawsze znajdował sposób.
Off-season to czas pokus. Niektórzy odpinają pasek i przesuwają o kilka dziurek do tyłu, by zrobić miejsce na żywienie, którym nie będą się chwalić swoim trenerom pierwszego dnia obozu. Tak mogło być w przypadku Jamesa Johnsona. Zawodnik Miami Heat przekroczył skalę dopuszczalną przez maniaka samodyscypliny (Pata Rileya), więc pierwszy tydzień obozu spędził na katorżniczym zbijaniu kilogramów. Nawyki żywieniowe zawodników NBA to ciągłe balansowanie na krawędzi kilogramów, które przełożysz na mięśnie i wszelkich wartości odżywczych budujących ciało i organizm.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
W jedzeniu jak we wszystkim – “it’s all about the cheat day”! :)
Trochę mniej smakowały mi te 3 oreo do kawy, które miałem dziś do tekstu.
Fajny tekst :)
Świetny artykuł, przydał by się podobny o suplementacji w NBA 😀