USA fuksem nie przegrali z Turcją. Brazylia zatrzymała Giannisa

8

Amerykanie są 2-0, ale tylko dlatego, że bardzo szczęśliwie nie przegrali meczu z Turcją. Drużyna Gregga Popovicha zagrała kiepskie spotkanie, a Turcja miała już zwycięstwo na wyciągnięcie ręki i to dwukrotnie – na finiszu czwartej kwarty, a potem także w ostatnich sekundach dogrywki. Mimo to, USA udało się jakimś cudem wygrać.

Przede wszystkim uratował ich Jayson Tatum. Na samym finiszu czwartej kwarty został sfaulowany przy rzucie za trzy. Na zegarze pozostawało 0.1 sekundy, USA mieli dwa punkty straty. Młody gwiazdor Boston Celtics mógł przesądzić losy spotkania, jednak spudłował drugi rzut i doprowadził do dogrywki.

W samej końcówce dogrywki Turcja miała punkt przewagi i szasnę powiększenia jej rzutami wolnymi, ale zabrakło im zimnej krwi. Spudłowali wszystkie cztery kolejne próby z linii. Po ostatnim z nich Tatum zebrał piłkę i popędził do ataku odgrywając do Middletona, który został sfaulowany. Middleton wykorzystał dwa wolne, a Ersan Ilyasova nie trafił ostatniego rzutu. USA wygrali 93:92.

Amerykanie przez cały mecz mieli ogromne problemy z obroną strefową rywali i trafili tylko 35% rzutów z gry. Ich najlepszym strzelcem był Middleton z 15 punktami. Kemba Walker zdobył 14, w tym 5 z rzędu w dogrywce, czym doprowadził do remisu, a potem jeszcze wymusił szarżę rywali. Tatum zanotował 11 punktów i 11 zbiórek, niestety w ostatniej akcji doznał kontuzji kostki.

Najlepszym graczem Turcji był Ersan Ilyasova z dorobkiem 23 punktów i 14 zbiórek. To on dał drużynie prowadzenie na 12 sekund przed końcem czwartej kwarty, dobijając piłkę po niecelnym rzucie. Furkan Korkmaz dołożył 16 punktów. Cedi Osman miał 15, ale trafił tylko 1/7 za trzy i spudłował dwa wolne na finiszu dogrywki.

Niespodziankę mieliśmy natomiast w meczu zakończonym nieco wcześniej, gdy Brazylia pokonała Grecję. Brazylijczycy wykonali dobrą pracę w obronie i szybko sfrustrowali Giannisa Antetokounmpo, który był bardzo mało widoczny i aż zapominany przez swojego trenera.

Antek (13 punktów) nie zdominował Bruno Caboclo (8 punktów, 10 zbiórek) i to zawodnik Memphis Grizzlies okazał się bohaterem szalonego finiszu. Przypieczętował zwycięstwo 79:78. Najpierw przeciął podanie na alley-oop do Giannisa, a chwilę później zbił piłkę po niecelnym rzucie wolnym Kostasa Sloukasa.

Przypomnieli o sobie również weterani Leandro Barbosa i Anderson Vareajo, których dwójkowa akcja dała Brazylii prowadzenie w końcówce. Vareajo miał 22 punkty i 9 zbiórek.

8 KOMENTARZE