Sukces kuje się, gdy nikt nie patrzy. Sport zawsze miał dwa oblicza – jedno jest transparentne, drugie z kolei skrywa tajemnice. Jak myślicie, które w większym stopniu decyduje o tym, że na koniec kosztujesz Dom Perignon? Od “Trust the Process”, po drużynę z potencjałem gotowym do walki o mistrzostwo. Joel Embiid ma za sobą interesującą drogę, ale to, co widzimy na ligowych parkietach jest wynikiem wytężonej pracy, w trakcie której wielu znakomitych szeptało mu do ucha. Jednym z nich ciągle jest Sonny Hill, prawdziwa legenda koszykówki z Philly.
Embiid jest dumnym koszykarzem, często stroszącym swoje piórka. Lubi jednak otaczać się ludźmi z autorytetem, a Hill w Filadelfii jest prawdziwą legendą. Bardzo często, tuż po zakończeniu meczu, siada obok miejsca w szatni Joela i z box-scorem w ręce stara się zaangażować zawodnika w pouczającą rozmowę. Brett Brown nie ma nic przeciwko, młodzi koszykarze potrzebują głosu weteranów.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Dużo o lidze Hilla jest w biografii Kobego, w tamtych czasach naprawdę to było coś. Respekt dla gościa.
Fajna historia. Ciekawe czy w innych miastach też były takie postacie.
W Filadelfi chodziło o zaufanie procesowi, a nie o popychanie go.