Co siedzi w głowie wolnego agenta? Na podstawie całego spektrum przeróżnych Decyzji ostatnich lat można rozpisać strukturę lub swego rodzaju listę kryteriów, które budują wszystko, co stoi za wyborem; które stanowiły podkładkę m.in. szaleństwa z 1 lipca (przejdzie do historii NBA). Niektóre motywacje na przestrzeni minionych sezonów traciły na znaczeniu, inne z kolei nabierały. Co było tego powodem? Obecny trend jest trudny do sklasyfikowania, bowiem duża rotacja nazwisk i brak faktycznego przywiązania do drużyny sprawia, że mamy zawodników często emocjonalnie niedojrzałych i przez to kapryśnych. Jak zatem wygląda hierarchia potrzeb w przypadku koszykarza NBA? Nie mam odpowiedzi, mam jedynie przypuszczenia…
Pokolenie – to w gruncie rzeczy nie są goście, którzy chcą ze sobą rywalizować. Czasami żałuje, że nie mogłem oglądać koszykówki lat 80. i 90., gdy relacje między największymi gwiazdami wyglądały zupełnie inaczej. Mamy do czynienia z pokoleniem koszykarskiego blichtru, który nie ma żadnego związku z rottweilerami poprzednich epok. Jakby wszyscy byli zaprogramowani do tego, by się łączyć, planować i rokrocznie zmieniać krajobraz ligi. Trudno w takich okolicznościach o status-quo – wystarczy dwóch graczy z TOP 15 ligi, którzy się dobrze powąchają i biegną do generalnego menadżera, który kręci na takie akcje ogonem. Nie mówię, że Sean Marks rozbił wszystko, co budował przez ostatnich parę sezonów. Potwierdził jednak, iż w tej lidze priorytety są uzależnione od kierunku, w jakim wieje dla ciebie wiatr.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Bardzo spoko tekst :)
Michał zawsze na propsie.
Świetny!