Utah Jazz już w lutym prowadzili zaawansowane rozmowy z Memphis Grizzlies, ale wtedy jeszcze nie udało im się pozyskać Mike’a Conley’a. Później w playoffach przekonali się jak bardzo brakuje im takiego zawodnika, który byłby drugim kreatorem w ataku, zagrożeniem na dystansie i mógłby kończyć akcje odciążając Donovana Mitchella. W pięciu meczach pierwszej rundy Jazz zdobywali średnio poniżej 98 punktów, przytłoczony przez obronę Mitchell potrzebował aż 112 rzutów, żeby uzbierać 107 punktów, a Ricky Rubio był drugim strzelcem, ale trafił tylko 4/20 zza łuku.
Było wiadomo, że Houston Rockets to dla nich bardzo niewygodny przeciwnik, ale mimo wszystko playoffy okazały się dużym rozczarowaniem. Pokazały jak desperacko potrzebują upgrade’u na jedynce, dlatego było niemal pewne, że Jazz będą agresywni w offseason, a Rubio już kilka tygodni temu wiedział, że raczej nie zostanie w Salt Lake City.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Fajna dniowka przed procesją