Wake-Up: Toronto Raptors w Finale NBA!

48
fot. League Pass

Toronto Raptors po raz czwarty z rzędu pokonali najlepszą drużynę sezonu zasadniczego, która wcześniej nie przegrała więcej niż dwóch kolejnych meczów i zapewnili sobie pierwszy w historii klubu awans do wielkiego finału.

To był setny mecz playoffów w historii drużyny, która dwa poprzednie sezony kończyła obrywając sweepem od LeBrona Jamesa, ale teraz mają Kawhia Leonarda, który przejął koronę króla Wschodu, pokazał swoją wyższość w pojedynku z dominującym przez cały sezon Giannisem Antetokounmpo i zrobił dokładnie to, o czym marzył Masai Ujiri decydując się rok temu na ten ryzykowny transfer z San Antonio Spurs.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

48 KOMENTARZE

  1. Milwaukee Shmucks.

    “Król” NBA zdobywa 21 punktów/4 asysty w elimination game? Gra tylko 40 minut? Wtf.

    Toronto Pampers zrobili Schmucksom Oklahomę z 0:2 na 4:2. Typowałem 4:3 Bucks. Yikes.

    Trochę szok. Ale wygrał lepszy, bez wątpienia.

    0
    • Myślę, że od początku PO ludzie przereagowywali jeśli chodzi o formę Bucks. Ta oczywiście była wysoka, ale chodzi mi o to, że wyciągali statystyki jaką to różnicą wygrali serię z Detroit (które było po prostu bardzo słabe, z Griffinem grającym na jednej nodze), potem przeszli się po Bostonie, który w tym sezonie był zespołem po prostu średnim.
      Nagle pojawił się przeciwnik, który ma w składzie wielkiego gracza, na którego mieli podobno tylu obrońców. Mieli mieć cały zespół strzelców, a skończyło się na tym, że nie potrafili zatrzymać Leonarda, a trafiali 30% za 3 i 72% z osobistych.
      Ostatecznie ich dwóch innych liderów rzucało łącznie 24 punkty na mecz, nie pomógł im jakoś bardzo powrót Brogdona, no i chyba wyszło to o czym mówił Maciek w palmie, że Budenholzer wcale nie jest takim dobrym coachem w PO i albo nie potrafi albo robi słabe usprawnienia.

      0
  2. Kałaj zamknął Gjezusa. Tego się szczerze nie spodziewałem, nadal uważam, że Warriors mieliby większy problem z Bucks, ale co ja tam wiem, ewidentnie nie znam się na koszykówce. Teraz zostaje kibicować Raptors, bo to jest całkiem niesamowita historia, czuć nowe, nawet jeżeli tylko na ten sezon, i ktoś, kiedyś, w końcu musi pokonać Warriors, bo robi się nudno. Może będą to sami Warriors?

    0
      • Raptors będą mieć najlepszego gracza serii (a GSW nie będą mieć odpowiedzi bez Duranta), obronę na Splash Brothers (Kawhi często może być na Currym plus są Green i Van Vleet), możliwą przewagę pod koszem (przydałby się Cousins) dłuższą ławkę i lepszą wersję Iguodali w postaci Siakama. Mnie nie zdziwi nawet szybkie 4-1 dla Toronto. To zły matchup dla GSW. Choć trzymam kciuki za Warriors.

        0
        • Nie istnieje zły matchup dla GSW. To GSW są złym matchupem dla reszty ligi bo mają przewagę talentu. To jest trochę taka sytuacja w piłce nożnej i klubie FB Barcelona – zdominowali piłkarski świat na przestrzeni lat 2009-2011, byli o lata swietlne przed resztą jeśli chodzi o talent piłkarzy, a ludzie ciągle próbowali umniejszać ich potęgę (jestem kibicem Realu Madryt). Teraz jest dokładnie tak samo. GSW mają najbardziej utalentowaną drużynę w lidze od 5 lat, raz przegrali finały przez głupotę Draymonda Greena a ludzie nadal typują 4-1 dla Toronto… To nie jest typowanie oparte o fakty – to jest typowanie życzeniowe.

          0
  3. Kawhi Leonard nowym bogiem konferencji wschodniej – i w nosie mam czy to tylko ten jeden sezon. Raptors już wiedzą że było warto. Danny Ainge zamiast oferowac maxa Irvingowi powinien walić drzwiami i oknami do agentów Kawhia.
    W finałach i tak faworytem są GSW – mają 3 All Starów w pełni zdrowia i formy, a w obwodzie czeka na powrót ten czwarty… Kawhi jest obecnie najlepszym graczem NBA, ale przewaga talentu Warriors jest zwyczajnie zbyt duża (no chyba że ich gwiazdy się nagle połamią w co wątpię).
    Tak czy siak są to najlepsze Playoffy od baaaardzo dawna i po prostu cieszmy się nimi ;-)

    0
      • Mogą flirtować z poziomem All Star w pojedynczych meczach.
        Stephen Curry, Draymond Green i Klay Thompson nie flirtują z poziomem All Star w pojedynczych meczach. See the difference?
        Serio, ja też bym chciał super finałów z meczem nr 7 włącznie, ale fakty wskazują wyraźnie na kolejne mistrzostwo Warriors. Oni nadal są w swoim prime, w sezonie zasadniczym wygrali tylko o jeden mecz mniej od Raptors. I mają w obwodzie powrót Top10 gracza ligi KD.

        0
  4. Markiz piekła, ciskający infernalne płomienie, połączenie talentu z umiejętnościami, które nie może zostać zatrzymane, instynkt zabójcy… Yhy…

    Szacunek dla Raptors za zdjęcie pampersów, niesamowity powrót dziś i w całej serii i nie okazanie się żulami spod marketu, liczącymi tylko na “kierownika”. Jeszcze tylko mi brakuje, żeby znalazł się jakiś współczesny Artest, który pójdzie w trybuny i zrobi drakę Drake’owi.

    0
  5. Nikt tutaj nie wspomina o ŚWIETNEJ obronie Toronto. Wygrali mecz w którym trafiali 37% z gry i mieli 15 zbiórek mniej. Żadna trójka Bucks 2 drugiej połowie nie była czysta, żaden drive Giannisa niekontestowany. Świetnie się to oglądało.
    Warto wspomnieć też o tym jak Kawhi wyniósł tą drużynę mentalnie na najwyższy poziom. Raptors 2018 po -15 po 3 kwartach czekaliby tylko na dobicie.
    Ławka przebudziła się w najlepszym możliwym momencie.
    Odnośnie finałów to ta seria może być bardzo niewygodna dla mistrzów, bo będzie mocno przypominać tą z Rockets. Poza tym żaden zespół Cavs nie miał tak świetnej obrony jak ci Raptors. A Durant jeśli wróci znany jest z tego, że świetni obrońcy łatwo wchodzą mu do głowy. Oj będzie brakowalo Anunoby’ego.
    Liczę że pampersy zrobią z tego serię. Po raz pierwszy od 5 lat jaram się finałami !

    0