Blazers i Lillard podpiszą latem maksymalne przedłużenie kontraktu

9

Portland Trail Blazers zostali odprawieni z kwitkiem w Finałach Zachodu, ale i tak mogą zaliczyć ten sezon do udanych – tak daleko nie zaszli od 19 lat. Bohaterem pierwszej rundy playoffów był dla Blazers ich lider Damian Lillard i pomimo tego, że w dalszej części zmagając się z kontuzją żeber nie był już “tym” Lillardem z serii przeciwko Thunder, to i tak udowodnił, że należy do grona najlepszych zawodników w lidze.

Chris Haynes z Yahoo! Sports raportuje, że Portland Trail Blazers i ich lider w wakacje porozumieją się w sprawie czteroletniego super – przedłużenia kontrakt, które zagwarantuje mu 191 milionów dolarów:

Po porażce w meczu numer cztery przeciwko Warriors Dame przekonywał, że na razie nie ma zamiaru skupiać się na podpisie pod nową umową, jednak nie od dziś wiadomo o jego przywiązaniu do Portland, dlatego wizja kolejnych kilku lat w Oregonie wydaje się być dla niego odpowiednim wyborem.

Lillard ma przed sobą jeszcze dwa lata ważnej umowy, w ramach której zarobi 61 milionów dolarów. Czteroletnie przedłużenie kontraktu oznaczałoby, że wolnym agentem zostałby w 2025 roku, kiedy będzie miał 35 lat.

Poprzedni artykułDniówka: Raptors walczą o remis w serii. Jak odpowiedzą liderzy Bucks po kiepskim występie?
Następny artykułPoznaliśmy pierwsze piątki debiutantów

9 KOMENTARZE

    • Bez przesady. On nie bazuje tak bardzo na atletyźmie, a póki co to po każdych wakacjach wraca lepszy. Myślę, że przedłużenie w tym roku, co oznacza 4 zamiast 5 lat w kontrakcie to byłaby w porządku opcja dla Blazers.

      0
      • Ale właśnie tego atletyzmu najbardziej brakowało mu w serii z Warriors. Brak wzrostu, elitarnego kozła i nagle został wyjęty. Lillard zasłużył na kontrakt ale dla Blazers to ryzykowny ruch. Ten sezon to będzie ich sufit.

        0
  1. Lillard to kolejne CP3 case. Podpisać gościa na maxa, a wszystkie lata jego gry na maksie będą już po prime. Bez sensu. Kontrakt za zasługi? Na miejscu PTB albo podpisałbym przedłużenie na 2 lata, albo poczekał z nim jeszcze przynajmniej rok. Czas gra na korzyść managementu. Dziwne, że tego nie kumają.

    0
    • Właśnie nie gra na korzyść, bo za rok mógłby dostać kontrakt dłuższy o rok. Pierwsze dwa lata tego kontraktu to nadal powinien być jego prime. Nie ma porównania z CP3 wg mnie (Lillardowi ten kontrakt kończyłby się w wieku 35 lat, a CP3 35 ma już teraz). Zwłaszcza dla tak małego rynku. Ostatni rok, może dwa, mogą być problematyczne, ale to chodzi też o to żeby go na te pierwsze dwa lata zatrzymać, a nie obrażać krótszą propozycją.

      0