Toronto Raptors walczyli o przetrwanie w playoffach, o nawiązanie walki w serii i po bardzo długim pojedynku udało im się wygrać Game 3, ponieważ na końcu znowu mogli liczyć na swojego lidera. Kawhi Leonard ponownie ich uratował. Co prawda tym razem jego rzut równo z końcową syreną pierwszej dogrywki nie wpadł do kosza, ale w drugiej dogrywce zrobił co trzeba, żeby zapewnić gospodarzom zwycięstwo.
Milwaukee @ Toronto 112:118 2OT (2-1)
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Brawo Khawi,brawo Toronto!
Chociaż bardzo się cieszę ze zwycięstwa Toronto to myślę, że należałoby wspomnieć o podwójnej w czasie tego jednoręcznego dunku Kawhia.
Jak dla mnie szósty faul Giannisa powinien być faulem w ataku Siakama, choć to wiadomo takie bang-bang play i może pójść w różne strony, ale szkoda że go brakło na końcówkę. Szanuję za to, że nie dyskutował z sędziami, ja bym się chyba wściekł.
Tak jest. Obie uwagi słuszne ale wiadomo, gospodarzom ściany pomagają… Ciekawe czy Nurse będzie liczył złe gwizdki tym razem.
Pytanie co tam z kolanem Leonarda bo wyraźnie się za nie łapał kilka razy.
Giannis bywa człowiekiem jednak :) co wróży dobrze dla serii. Z drugiej strony tyle plusów u Raps a tyle minusów u Bucks – a i tak zwycięstwo dopiero po dwóch dogrywkach.
Jasne, ale z drugiej strony czy sędziowie wiedzą co to jest ruchoma zasłona? W pierwszej kwarcie gwiżdżą zupełnie legalną zasłonę Gasola, a na koniec, i to już kuriozum, gwiżdżą faula Powella na zasłonie podczas gdy to Lopez stawia zasłonę niemal wyprostowany rękoma.
Więc chill z tymi gwizdkami.
Ale mnie zaimponował z tą decyzją o dunku. Gdyby był graczem Rockets to albo zatrzymałby się do trójki albo poszukał kogoś na obwodzie
Znając “szczęście” Warriors, Toronto jakimś cudem wygra w 7 meczach, a Kawhi kontuzjuje kolano w 7 meczu.
Póki co to więcej szczęścia mają przeciwnicy Warriors bo kontuzje odnieśli Durant i Cousins a Steph z Klayem wchodzili do playoffs z podkręconymi kostkami.Może więc skończ narzekać i pisać o niesamowitym szczęściu GSW.
Love, Irving 2015. Griffin 2017 (i porażka LAC z Utah 4:3) . Chris Paul 2018. Leonard 2018. I chyba ktoś jeszcze mi uciekł.
Nie napisałem nigdzie o niesamowitym szczęściu. Choć faktycznie, chyba mają niesamowite szczęście, bo żaden z ich czołowych graczy, a mają ich 4 a nie 1 czy 2 nie doznał kontuzji wykluczającej całkowicie z playoffów przez 5 lat gry w finałach.
Te szczęście jednak będzie niesamowite, bo ponoć KD i Boogie wracają na finały.
Może więc skończ narzekać, że ktoś jednak pamięta, że takie kontuzje były.
Skąd ta maniera, kiedy piszesz ludziom co mają a czego nie mają pisać? Jesteś z PIS-u?
Daleki jestem od światopoglądu PiS’u, ale wyjeżdżać do kogoś z takim tekstem na forum koszykarskim?!?!?! Serio?!
Wooow. Aż mnie przytkało.
Skąd ta maniera?
A gdzie zabroniłem Ci cokolwiek pisać?Stwierdziłem jedynie żebyś przestał jęczeć.Masz prawo twierdzić, że to kwestia szczęścia, boskiego planu czy klątwa afrykańskiego szamana, ja mam prawo pisać, ze to zwykłe pierdolenie.Mamy się czuć źle z tym, że Warriors uniknęli powaznej kontuzji?Może powinnismy im życzyć tego samego?Widocznie to twoja logika i tobie bliżej w niej do prawdziwego, zawistnego Polaka co to się cieszy jak sąsiada okradną, niż mi do PiSu.
Jeszcze nic się nie wydarzyło ale Ty oczywiście już szukasz sposobu żeby znaleźć wytłumaczenie na ewentualny sukces Golden State.Jak wygrają bez kontuzji to wtedy znajdziesz inną wymówkę.
Warriors kończą obecną i poprzednią serię bez dwóch czołowych zawodników, takie są fakty.Nie Houston i nie Portland, które Nurkicia straciło na długo przed playoffs i na ogranie których szanse mieli OKC i Nuggets co nawet kombinowali żeby specjalnie na nich trafić.
Wiesz, kontuzja Cousinsa to raczej potężne wzmocnienie play-offowych Warriors.
Rolowanie Middletona w akcji na OT bez komentarza
Jedyny kto tu ciągle jeczy to ty. Pierdolisz farmazony Grashopper. A GSW nic nie mogę zarzucić, bo od razu zlatujesz się jak mucha do gowna z werbalną sztachetą. A faktem, jest że w przeszlosci kontuzje czolowych zawodników trochę im pomogly. I choćby skaly sraly argumentujac, że co ja pierdole, historii nie zmienisz.
O Portland nic nie pisalem, wiec do kogo sie odnosisz tu? Do powietrza?
Ty za to jesteś przykladem typowego polaka dzbana, bo nie potrafisz skumać, że ktoś może nie lubić danej drużyny. I właściwie po co się wypowiadasz pod moim postem? Do niczego mnie twoje farmazony nie przekonają, więc oszczędź sobie i mi straty czasu.
Ale co TY w ogóle chcesz zarzucać GSW?Że ich rywale się połamali?To ich wina?Poza urazem Kawhia nie możesz mieć do nich żadnych pretensji a piszesz takim tonem jakby to oni byli odpowiedzialni za urazy Paula, Griffina czy Bóg wie kogo jeszcze, wieszcząc zawczasu kolejne kontuzje.Warriors też zmagali się przez wiele lat z problemami czy to samego Curry’ego czy w fazie playoffs z urazami czołowych zawodników jak Bogut, David Lee, Iguodala.Dziś mało kto to pamięta.
Wypominasz Cavs i LeBronowi, że w drodze do zeszłorocznego Finału mieli Boston bez Haywarda i Irvinga?Albo, że rok wcześniej nie grał Isaiah Thomas?Kontuzje Lowry’ego w serii z Toronto 2017?Albo uraz Ibaki kiedy Spurs mierzyli sie z OKC w swym redemption tour?
Czy w koncu, jesli Cousins i Durant nie wrócą na Finały będziesz ich brak w przypadku wygranej Bucks/Raptors wytykać tym zespołom przez najbliższe lata?
Gazol mordo ty moja! :)
Tak jak nadmienił JWill wyżej dwa ewidentne błędy sędziów, które de facto w mojej opinii przechyliły szalę zwycięstwa na rzecz Toronto. Niemniej jednak i tak skończy się to w 5 lub 6 meczach.
Producenci pieluch powinni zwrócić się do managementu Rapotors z prośbą o udostępnienie pełnej dokumentacji odnośnie bielizny, którą mieli dziś na sobie gracze gospodarzy, bo ilość fekaliów jaką przyjęła w czwartej kwarcie była porażająca. 3 min 42 sekundy bez kosza w czwartej kwarcie, pokaz indolencji, niemocy, braku pomysłu, totalnego obsrania, pudłowane wolne itd. Nawet hajlajty z końcowych minut czwartej kwarty tego meczu wyglądają tragicznie. Oczy bolą. Bucks byli wyłożeni na tacy i czekali na ścięcie a Craptors przestraszyli się, że się skaleczą siekierą. Niech dziękują Bogu za Kahwiego, niech dziękują Bogu, że nie ma już u nich DeRozana a sam Lowry. Tam jest jakiś gigantyczny problem mentalny. Zmieniają się gracze, zmieniają się trenerzy, a rzeczywistość pozostaje bez zmian. INDOLENCJA!!!
Gasol był najlepszym graczem tego meczu. Dziękuję.