Od rezygnacji Magica Johnsona z funkcji prezydenta Los Angeles Lakers minęło już kilka tygodni, a my wciąż nie znaliśmy zbyt wielu szczegółów i do końca nie było wiadomo, jaka była przyczyna jego decyzji. Na szczęście Johnson należy do ludzi, którzy bardzo lubią być słuchani, a na dodatek uwielbiają mówić. Dzięki jego pojawieniu się w First Take w stacji ESPN dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy z obozu Lakers:
Jeżeli możemy tutaj mówić o zdradzie, to chodzi tylko i wyłącznie o Roba Pelinkę. Znosiłem to przez kilka miesięcy i wiele rzeczy mi się nie podobało. Nie lubiłem tego, że Tim Harris, który odpowiadał za sprawy biznesowe, był za bardzo zaangażowany w koszykówkę. Miał kręcić biznes Lakers, ale próbował za wszelką ceną zająć się kwestiami sportowymi. Jeanie miała z tym skończyć. Czasami trzeba niektóre osoby uciszyć i nie ma w tym nic złego.
Magic przekonuje, że jego problemy z Pelinką zaczęły się już w pierwszych miesiącach jego pracy. Johnson zarządzający swoimi własnymi biznesami miał od Jeanie Buss przyzwolenie na opuszczanie swojego miejsca pracy – to z kolei nie podobało się Generalnemu Menedżerowi:
Rzeczy zaczęły iść w dobrym kierunku, a ja nagle słyszę, że nie przykładam się do swojej pracy i nie przesiaduje w biurze. Powtarzano to na okrągło i dowiedziałem się, kto napędzał te podszepty – Rob. Mówił o mnie różne rzeczy za moimi plecami i najczęściej robił to wtedy, kiedy nie było mnie w pracy. Nawet nie miałem się jak wtedy bronić.
Johnson potwierdza, że decyzja o rezygnacji ze stanowiska była motywowana kiepską atmosferą w biurze Lakers i jego fatalnymi relacjami z Robem Pelinką. Ostatecznie czarę goryczy przelała sprawa Luke’a Waltona, którego Magic chciał zwolnić z funkcji trenera:
Chciałem zwolnić Luke’a i mieliśmy w tej sprawie aż trzy spotkania. Omówiłem z Jeanie rzeczy, które jako trener zrobił źle i te, które zrobił dobrze. Powiedziałem wprost – musimy znaleźć lepszego trenera. Jest byłym Lakersem, fajnym gościem, ale potrzebujemy kogoś innego. Na pierwszym spotkaniu usłyszałem: “Okej, możemy to przemyśleć”. Na drugim: “Zwalniamy go”. Na trzecim: “Musimy spróbować to obgadać”. Na ostatnie spotkanie został zaproszony Tim Harris – vice prezydent do spraw biznesowych oraz kilku innych gości. Tim jest przyjacielem Waltona i próbował za wszelką cenę przekonać mnie, abym go nie zwalniał. Czułem, że jest to wymuszanie, a ja nie mam pełnej kontroli nad decyzjami, które chciałbym podjąć. Gdy podejmowałem posadę, to zapewniono mnie, że będą miał ostatnie słowo w kwestii personelu. To okazało się nie do końca prawdą. Powiedziałem im to i dodałem, że nie jest to dla mnie w porządku, bo mieliśmy inne umowy. “Jeżeli nie mam tutaj prawa głosu to wygląda na to, że muszę ustąpić” – tak im powiedziałem.
Magic dodaje, że Jeanie Buss ma zbyt wielu doradców w osobach, które nie mają pojęcia o koszykówce, a według niego z takiego obrotu sprawy nie wyniknie nic dobrego dla Lakers.
co za kurczak z tego Magica.
Ja juz nie chce sie bawic w tej piaskownicy. Mielismy sie bawic w moja gre…mamoo mamo chce do domu. siusiu !
A do mnie trafia jego wytłumaczenie i rozumiem teraz jego zachowanie bardziej niż wcześniej.
Do mnie też. Jeżeli ktoś nie daje mi narzędzi do wykonywania swojej roboty, to nie mam ochoty jej wykonywać. Nikt nie będzie kopał fundamentu rękami.
O ile wszystko to co mówi jest prawdą.
Cokolwiek by nie powiedzieć,gówno pod wzgórzami Hollywood zaczyna płynąć coraz szerszym strumieniem.
Wizerunkowo kolejny duzy minus dla organizacji.Zaczynam się zastanawiać co tak jednak bystry gośc jak LBJ miał na myśli udając się w te strony.Sportowo widoki słabe,szanse na pozyskane AD też praktycznie zerowe w świetle ostatnich doniesień…Brak perspektyw.
Tyle się pisze w kontekście NBA o dużych rynkach,że tam lepiej,większe szanse na wszystko itp.,itd.Knicks przez dekady,Lakers od już dość dawna zdaja się całkowice temu zaprzeczać.Bajzel,syf,pożar w burdelu.
Damn, Magic cokolwiek by nie powiedział, nie będą wieszać na nim psów. Naturszczyk z charyzmą.
Takie wywiady lubię, prosto z mostu bez owijania w bawełnę. To się klika.
Tylko, że Magic udupia swój klub jeszcze bardziej. Przecież takich rzeczy nie opowiada się mediach a już tymbardziej na spowiedniku u Stiwena Ej. Lol. Magic ma prostu w dupie, i like it.
…a było tak kolorowo, Lakers-owo – wspólne konferencje, uściski, marzenia siedzenie na meczach Lakers sztuczne uśmiechy i chu* – niepotrzebnie dawali tą posadę Magicowi – skoro wiedzieli, że ten ma inne różne interesy i tego nie udźwignie. Gdy mając taką posadkę trzeba być z drużyną 24/7, a nie działać na pół gwiazdka i Jeannie i Magic są sobie winni i teraz smród będzie ciągnął się miesiącami. Mam nadzieję, ze na Roba to nie zadziała, że będzie tym sukinsynem i będzie robił swoje. Ogolnie Beka z Magica , że idzie do radia czy gdzie tam i żali się -.- rozpacza co chwile dając swoje durne wpisy na tweeterze :/
Problemem jest to że zarząd LAL jest parodią i cyrkiem a nie że Magic nie udzwignął Lakers…
Magic udzwignął nie takie rzeczy (np. HIV)
To Lakers dali dupy jak zresztą zawsze odkąd zabrakło dr. Bussa.
Zarządza nimi banda niekompetentnych ludzi – Jeanie Buss, Linda Rambis , Pelinka , Harris (who the fuck is that random ?) i chuj wie kogo jeszcze słucha Jeanie (Phil Jackson ?).
Taki obrót sytuacji bardzo mnie cieszy gdyż Lolkers są udupieni na dekady jeśli ta lampucera Buss nie sprzeda klubu.
Jestem fanem Celtics więc ta sytuacji to miód na moje serce.
Parafrazując Nikosia : O tym żeby Lakers byli pośmiewiskiem ligi to ja marzyłem ale o tym żeby
był tam taki burdel jak teraz to nawet nie marzyłem…