Boston Celtics przez cały sezon starali się sprostać oczekiwaniom, które postawiono im przed rozpoczęciem rozgrywek. Na papierze ich skład wyglądał na jeden z lepszych w lidze, ale na parkiecie nie dało się tego zobaczyć i zespół naznaczony konfliktami dojechał do playoffów na czwartym miejscu, a już w drugiej rundzie w zaledwie pięciu meczach bez historii musieli uznać wyższość Milwaukee Bucks.
Po zakończeniu swoich zmagań z Bucks, trener Celtics Brad Stevens wziął na siebie część winy za nieudane rozgrywki:
Odwaliłem kiepską robotę. Ale zrobię co w mojej mocy, aby uczynić ten zespół lepszym.
Brad Stevens: "I've been a coach for 12 years and we let go of the rope, and cracked the rope, probably more than we should have. As far as any year I've been a coach, it's been the most trying … I did a bad job. I'll do a lot of deep dives into how to be better."
— Tim Bontemps (@TimBontemps) May 9, 2019
Nawet jeżeli Stevens odpowiada po części za nieudany rok ekipy z Bostonu, to z pewnością wina nie leży tylko po jego stronie. Atmosfera w szatni Celtów przez większość sezonu była gorąca i wynikało to również z konfliktów pomiędzy samymi zawodnikami.
Stevens obiecuje, że poukłada zespół, jednak już za niespełna dwa miesiące skład Celtics może wyglądać zupełnie inaczej. 1 lipca swoją wolną agenturę rozpocznie łączony z New York Knicks Kyrie Irving, a dodatkowo na pewno w wakacje powróci gorący temat wymiany Anthony’ego Davisa z New Orleans Pelicans.
Niech się Kyrie też walnie w pierś, a najlepiej w łeb. Nie tylko “who cares”.