Jeszcze kilka dni temu zatrudnienie Tyronna Lue jako trenera Los Angeles Lakers wydawało się tylko kwestią czasu, ale najnowsze doniesienia Adriana Wojnarowskiego z ESPN wskazują na to, że obie strony nie są w stanie dojść do porozumienia i rozmowy znalazły się w impasie:
Negotiations between the Los Angeles Lakers and Ty Lue have reached an impasse without a deal to make him the franchise’s next head coach, league sources tell ESPN.
— Adrian Wojnarowski (@wojespn) May 8, 2019
Update:
Broderick Turner z The Los Angeles Times informuje właśnie, że Tyronn Lue podziękował Lakers za poświęcony czas, ale nie zamierza dłużej ubiegać się o posadę trenera:
Ty Lue and his representatives have informed the Lakers that he is moving on from trying to be hired as the Lakers' new coach, sources. Lue and his reps thanked the Lakers.
— Brad Turner (@BA_Turner) May 8, 2019
Organizacja z Los Angeles omawiała z byłym trenerem Cleveland Cavaliers ostatnie szczegóły umowy, jednak problematyczna okazała się kwestia doboru współpracowników Lue. Lakers zaczęli szukać asystentów nowego trenera, zanim ten został oficjalnie zakontraktowany, a oprócz wspominanego wczoraj Toma Thibodeau głównym kandydatem do pomocy na ławce trenerskiej był Jason Kidd. On również był brany przez Lakers pod uwagę jako główny trener i choć rywalizację wygrał Lue, to Kidd wypadł na tyle dobrze, że Jeziorowcy chcieli, aby wziął pod opiekę głównie młodych zawodników drużyny.
Dave McMenamin z ESPN donosi, że Lue oczekiwał lepszej oferty kontraktu.
Ty Lue and his reps turned down the Lakers’ offer Tuesday, per league sources. LAL regrouped with an offer in the range of 3 years, $18 million today. Lue’s side pulled out of negotiations. Lue’s camp seeking 5 year deal with salary commensurate with championship resume
— Dave McMenamin (@mcten) May 8, 2019
Według komentatorów, niektórzy w Lakers obawiali się zatrudnienia Lue z powodu jego powiązań z liderem zespołu LeBronem Jamesem. Obaj panowie znają się z czasów Cleveland Cavaliers i ekipa z Miasta Aniołów nie chciała, aby zatrudnienie nowego trenera wyglądało jak spełnienie zachcianki swojego gwiazdora.
Lue spędził w Cleveland nieco ponad trzy lata. Zaczynał jako asystent Davida Blatta, którego zastąpił w połowie sezonu 2015/16 i pomógł wówczas doprowadzić Cavaliers do mistrzostwa. W sumie zanotował bilans 128-83 i trzy kolejne wizyty w wielkim finale.
To już Fakers, a nie Lakers.
pan lue naczytał się, że zwykle po nim jedziemy i pewnie miał tego dość.
stracił ochotę, obraził się na nas- obrzydliwych i zwykle źle życzących światu szydercach.
i po kim teraz będziemy cisnąć…?
;)
po tym co Kidd wyczyniał w Bucks też nie chciałbym go za “asystenta”
Ufff
Lue bardzo dobrze wie o lojalności drugich trenerów wobec swoich przełożonych, więc wiedział, w którą stronę to może potem zmierzać B-)