Pomijając indywidualne statystyki Kyriego Irvinga, jego drugi sezon w barwach Boston Celtics nie należy do szczególnie udanych i przyznaje to sam zawodnik. Przed rozpoczęciem rozgrywek Celtowie na papierze wyglądali jak murowany faworyt do walki o najwyższe cele, ale rzeczywistość mocno zweryfikowała przedsezonowe oczekiwania. Do tego na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy można było sporo usłyszeć na temat dalekiej od ideału atmosferze w drużynie, której po części przyczyną miał być Kyrie, a także nieustających domysłach dotyczących jego lipcowej wolnej agentury.
Wiele rzeczy nie zostało wyjaśnione do końca, albo nie tak dobrze jak powinno to być zrobione. Ten sezon to było mnóstwo bzdur. Dziwne rzeczy zostały powiedziane i wiem, że w kilku sytuacjach mogłem lepiej sobie z nimi poradzić. Cieszę się, że zaczynamy playoffy i możemy w końcu skupić się na tym co najważniejsze, czyli na koszykówce. Bez żadnych sensacyjnych doniesień, którymi media żyły ostatnimi czasy. Liczy się tylko koszykówka.
Kyrie Irving said the regular season came with “a lot of bullshit” for him. Stressed there were things he believes he should have handled differently. Clarified he wasn’t talking about his team, just him as an individual, in the sense of how he could have been better.
— Jay King (@ByJayKing) April 10, 2019
Celtics kończą sezon regularny na czwartej pozycji w tabeli Konferencji Wschodniej, a w pierwszej rundzie playoff zmierzą się z Indiana Pacers.
Hoosiers w 7.
Sorry, Uncle Drew :)
Nie moge juz tego pajaca zniesc