Bradley Beal do swojej wolnej agentury ma jeszcze dwa lata, jednak jeżeli po tym sezonie znajdzie się w All-NBA Team, będzie mógł już latem podpisać super-maksymalne przedłużenie na cztery lata, o wartości około 194 milionów dolarów. Duża ilość pieniędzy w porównaniu do obecnego kontraktu – 27 milionów w przyszłym sezonie, ale jak twierdzi sam zawodnik, pieniądze nie są tutaj najważniejsze, a on sam na pierwszym miejscu w kwestii decyzji na temat swojej przyszłości stawia kierunek, w jakim będzie zmierzać organizacja z Waszyngtonu:
Głównie skupiam się na tym, czy idziemy w dobrym kierunku i na tym gdzie Wizards widzą siebie za kilka lat. Pieniądze nie są problemem, mam już jeden ogromny kontrakt i mogę sobie poradzić bez kolejnego. W wakacje rozegramy tutaj partię szachów. Musimy zatrudnić nowego GM’a i wszystko na nowo poukładać, a to trudna operacja. Później trzeba wzmocnić zespół i wtedy będzie wiadomo na czym dokładnie stoimy.
Beal już kilka tygodni temu mówił o tym, że nie wie jaką decyzję podejmie, jeżeli Wizards faktycznie będą mogli zaoferować mu super – maxa. Po zwolnieniu Erniego Grunfelda Czarodzieje muszą szukać nowego Generalnego Menedżera, a ta niewiadoma z pewnością nie pomoże zawodnikowi w ewentualnym podjęciu decyzji.
Skupiam się na Czarodziejach, więc przechodzę do Orlando Magic